Poradnik: Akcesoria na wakacje, które rzeczywiście się przydadzą

Wbrew pozorom niewiele osprzętu fotograficznego podczas wakacyjnych wojaży okazuje się rzeczywiście niezbędnych. Wiele z nich w rzeczywistości nigdy nie opuszcza bagażu, a w trasie i w przypadku konieczności przeniesienia się z jednego miejsca w drugie stanowią tylko uciążliwe obciążenie. Mogą też w pewnych przypadkach nawet zupełnie zniechęcić do sięgania po aparat. Dlatego właśnie lista tego, czego potrzebujemy powinna być krótka i zawierać tylko najpotrzebniejsze rzeczy.

[kn_advert]

Statyw

Statywy to jedne z najniezbędniejszych akcesoriów fotograficznych, a jednocześnie najbardziej kłopotliwych. Duże, niewygodne, a po złożeniu nadal zajmują dużo miejsca. W praktyce też – o ile nasz wyjazd nie ma znaczenia stricte fotograficznego – rzadko będziemy chcieli z niego korzystać. Czasem jednak statyw bardzo by nam się przydał, tyle że mniejszy i bardziej poręczny. Nawet jeśli cechy te uzyskuje się kosztem mniejszej uniwersalności.
 

W większości sytuacji, z jakimi zetkniemy się na urlopie mały statyw stołowy lub trójnóg o elastycznych nogach mogą się okazać bardziej użyteczne, niż pełnowymiarowy i ciężki statyw. A już na pewno będą łatwiejsze w transporcie. (Fot. Joby)

Dlatego właśnie na wakacje dobrze jest zaopatrzyć się w jakiś niewielki statyw dopasowany do wielkości naszego aparatu – np. stołowy lub opisywany niedawno na łamach naszego serwisu GorillaPod SLR-Zoom   (jeżeli fotografujemy lekkim kompaktem, to jeszcze lepiej sprawdzi się coś mniejszego, w rodzaju GorillaPod Original. Bardzo użyteczne bywają też rozmaite "wynalazki" pełniące analogiczną rolę, takie jak klampy, obejmy, czy też przyssawki. Te ostatnie świetnie sprawdzają się wówczas, gdy przewidujemy "wakacje za kółkiem" i planujemy dużo przemieszczać się samochodem.

Filtry – małe i często niezastąpione

To prawda, że w epoce fotografii cyfrowej filtry optyczne nie mają już tak dużego znaczenia, jak kiedyś. Nadal jednak istnieje wśród nich wiele takich, których działania nie sposób podrobić, a które są bardzo przydatne również podczas wyjazdów. Dotyczy to w szczególności filtrów polaryzacyjnych oraz połówkowych, przy czym o ile te drugie przydadzą się przede wszystkim miłośnikom fotografii pejzażowych, o tyle te pierwsze mają znacznie szerszy wachlarz zastosowania.
 

Chcąc naprawdę oddać na zdjęciu piękno odwiedzanych miejsc potrzebne są nie tylko umiejętności i doświadczenie, ale też pewne wyposażenie dodatkowe. Niektóre z tych akcesoriów są niewielkie i łatwe do zabrania, za to na miejscu okazują się być nie do zastąpienia. Dotyczy to przede wszystkim niektórych rodzajów filtrów – np. polaryzera, bez którego pejzaże prezentują się znacznie gorzej. Na zdjęciu powyżej porównanie jednego zdjęcia wykonanego z filtrem polaryzacyjnym (po lewej) i bez niego (po prawej). (Fot. Angus McRae)

Jeden z moich kolegów-dziennikarzy, a przy tym zapalony fotograf powiedział kiedyś, że jeśli miałby na bezludną wyspę zabrać tylko jeden filtr, to z pewnością byłby to polar, czyli filtr polaryzacyjny. I stwierdzenie to chyba najlepiej oddaje istotę rzeczy. Filtr polaryzacyjny jest akcesorium nie tylko praktycznie niemożliwym do pełnego zasymulowania w postaci cyfrowej (o ile intensywność barwy nieba jeszcze można wzmocnić w programie graficznym, o tyle odblasków już tak nie usuniemy), ale też bardzo przydatnym podczas wakacji – zwłaszcza w egzotycznych krajach, gdzie na uwiecznienie czeka wiele przepięknych plenerów.

Ładowarka z zapasowymi bateriami

Aparaty cyfrowe do działania potrzebują prądu, podobnie jak wszystkie inne urządzenia elektroniczne – to oczywiste. Niestety większość nowoczesnych cyfrówek swoje niewielkie rozmiary i rozbudowaną funkcjonalność przypłaca bardzo krótkim czasem pracy na baterii, bo umożliwiającym wykonanie nie więcej niż 300-500 zdjęć. W takiej sytuacji wyjeżdżając na wakacje nie wolno nam zapomnieć o zabraniu ze sobą ładowarki i najlepiej zapasowego kompletu baterii.
 

Nienajgorszym rozwiązaniem problemu zasilania w aparacie jest uchwyt pionowy (grip) pozwalający na umieszczenie w aparacie dwóch, a nawet trzech akumulatorów jednocześnie. Ma on jednak pewne wady: po pierwsze nie każdy aparat dysponuje gripem. Po drugie, uchwyt ten znacząco zwiększa rozmiary i masę aparatu. (Fot. Lachan Rogers)

"Zestawem minimum" jest oczywiście ładowarka, ale zaopatrzenie się w zapasowy akumulator (lub komplet akumulatorków "paluszków" w przypadku aparatów korzystających z tego rodzaju ogniw) pozwoli nam fotografować w trakcie ładowania drugiego kompletu. Jeżeli natomiast planujemy wakacje wędrowne, to możemy mieć trudniej – z uwagi na brak stałego dostępu do prądu. W przypadku częstego przemieszczania się samochodem dobrze jest zaopatrzyć się w przetwornicę 12-220V lub ładowarkę – o ile producent takową udostępnił. Na szczęście wiele nowych modeli aparatów korzysta z ładowarek typu USB. W takim przypadku koszty sprzętu są minimalne, a sama ładowarka przyda nam się też w innych celach – np. do zasilenia telefonu czy nawigacji GPS.

W stosunkowo najlepszej sytuacji znajdują się użytkownicy lustrzanek cyfrowych – ich aparaty znane są z tego, że wytrzymują na raz naładowanym akumulatorze znacznie dłużej. Nadal jednak nie jest to wydajność (zwłaszcza w przypadku nowych modeli, które w znacznym stopniu korzystają z możliwości swoich wyświetlaczy LCD), która pozwalałaby bez obaw wybrać się na jedno- lub dwutygodniowy urlop.

Torba lub futerał na aparat

Aparat trzeba w czymś nosić i zazwyczaj o tym pamiętamy. Niestety bardzo wygodny podczas podróży plecak z przegródkami fotograficznymi, mieszczącymi również połowę rzeczy naszych i naszego dziecka wraz z apteczką, może na miejscu okazać się zbyt duży i nieporęczny. Dobrze jest mieć w bagażu również małą torbę mieszczącą aparat i najbardziej potrzebne rzeczy, dzięki czemu podczas wypadów w teren cała reszta rzeczy będzie mogła zostać w bagażniku samochodu lub na kwaterze.
 

Niepozorna torba na aparat to podczas wakacji nasz najlepszy towarzysz. Im mniej elementów świadczących o tym, że wewnątrz znajduje się drogi sprzęt, tym lepiej. (Fot. Seattleye)

Dobierając torbę fotograficzną oprócz jej pojemności, wygody noszenia i innych ważnych z punktu widzenia fotografa cech, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną: niepozorność. Jeszcze do niedawna wszystkie porządne torby fotograficzne miały jedną zasadniczą wadę – już z daleka wiadomo było, że jest w nich sprzęt fotograficzny. Stanowiło to wspaniałą gratkę dla złodziei, którzy doskonale wiedzieli, czym i kim warto się zainteresować. Na szczęście i to ulega zmianie do tego stopnia, że nawet najwięksi i najbardziej konserwatywni producenci stopniowo rozbudowują swoją ofertę o nowe linie toreb bardziej odpowiadających modzie i potrzebom użytkowników.

Obudowa do zdjęć podwodnych

Jeżeli w naszych planach wakacyjnych mamy wyjazd nad ciepłe morze to prawdopodobnie wielu z nas zechce wypróbować swoich sił w nurkowaniu – swobodnym lub też z aparatem do oddychania. W takiej sytuacji doskonałym pomysłem może być rozbudowa posiadanego zestawu fotograficznego o obudowę pozwalającą na wykonywanie zdjęć pod wodą.
 

Nawet małe aparaty kompaktowe mogą być używane do zdjęć podwodnych. Wielu producentów niezależnych opracowało i wprowadziło na rynek obudowy przeznaczone dla sprzętu wszystkich popularnych marek fotograficznych. (Fot. FantaSea)

Sama obudowa do zdjęć podwodnych to niestety dość poważny wydatek. Musi być też dobrana pod konkretny model aparatu, co dodatkowo ogranicza jej użyteczność. Oprócz konstrukcji firmowych (nie każdy producent oferuje obudowy do wszystkich modeli) warto się też zainteresować ofertą firm specjalizujących się w tego rodzaju produktach. Niektórzy z nich, tacy jak np. FantaSea udostępniają szeroką gamę obudów i akcesoriów do fotografii podwodnej zarówno dla amatorów nurkowania, jak i zadeklarowanych pasjonatów tej formy spędzania wolnego czasu.

Magazyn danych – komplet kart lub dysk przenośny

Wykonane zdjęcia  trzeba gdzieś trzymać, a podczas wakacji zdjęć tych robimy bardzo wiele. Pojedyncza karta pamięci może więc nie wystarczyć na cały wyjazd. Co wtedy? Wszystko zależy od tego, w jaki sposób wykonujemy nasze zdjęcia. Jeżeli zapisujemy je wyłącznie w formacie JPEG, to w zupełności wystarczy nam jedna lub dwie dodatkowe karty pamięci. Zestaw 3×8 GB lub 2×16 GB w zupełności wystarczy nawet na długi wyjazd.
 

Przenośny dysk twardy z wbudowanym czytnikiem kart pamięci to rzadko spotykane, lecz bardzo przydatne urządzenie. Warto się w nie zaopatrzyć przed dłuższym wyjazdem. (Fot. Sanho)

Nieco inaczej jest w przypadku korzystających z dobrodziejstw formatu RAW. Pliki te zajmują znacznie więcej miejsca na karcie pamięci i nawet kilka nośników o dużej pojemności może nam nie wystarczyć. W takiej sytuacji pomoże nam urządzenie zwane Data Bankiem lub Image Tankiem – w największym skrócie jest to po prostu przenośny dysk twardy umożliwiający zgrywanie zdjęć bezpośrednio z karty pamięci, a jeszcze lepiej wyposażony w czytnik kart flash. Dzięki niemu wykonane w ciągu danego dnia fotografie będziemy mogli bezpiecznie przenieść na nośnik o większej pojemności.

Zdecydowanie natomiast odradzamy zabieranie ze sobą notebooka, o ile nie odczuwamy absolutnej konieczności dostępu do komputera również podczas wyjazdów. Po pierwsze sprzęt taki może ulec uszkodzeniu lub zostać skradziony. Po drugie są z nim ciągłe kłopoty – trzeba go nosić, ładować, zabezpieczać przed zniszczeniem itd. Po trzecie wreszcie na wakacje jedziemy m.in. po to, aby oderwać się od codzienności, a tam gdzie mamy dostęp do komputera z dużą dozą prawdopodobieństwa będziemy mieli też dostęp do Internetu. Co z kolei oznacza, że codzienność może nas dopaść w każdej chwili.

Jeśli zaś rzeczywiście odczuwamy wszechogarniającą i nieodpartą potrzebę kontaktu ze światem nawet w leśnej głuszy, to zastanówmy się lepiej, czy przypadkiem nie mamy na głowie większego problemu, niż tylko brak miejsca na zdjęcia na karcie pamięci. Czego absolutnie nikomu nie życzę.