1 sierpnia 2014, 07:56
Autor: Matt Armendariz
czytano: 8533 razy

Potrawy trudne do sfotografowania i jak sobie z nimi radzić, cz II

Potrawy trudne do sfotografowania i jak sobie z nimi radzić, cz II

Zupy. Wszelkie bezkształtne substancje. Ryż. Zapiekanki. Potrawki. Dania mokre. A także te kleiste, ciągnące i rzadkie. Oraz różne brunatności. Świetnie wiem, co czujesz. Choć niektóre tematy, jak choćby misa soczyście kolorowych, apetycznych mandarynek satsuma, są urokliwe same w sobie, to z niektórych dań piękno trzeba dopiero wydobyć. I to zadanie należy do nas, profesjonalnych fotografów. Co ciekawe, wystarczy przestrzegać kilku kluczowych zaleceń, aby nawet saag paneer nie przypominało na zdjęciu jednolitej porcji brunatnozielonej brei.

Mięso

Porozmawiajmy teraz o kolejnym przerażającym temacie zdjęć: mięsie. Obok zup to jedno z najbardziej problematycznych dań. Z góry przepraszam moich wegetariańskich i wegańskich przyjaciół za ten wywód, ale cóż — mięsiwo to mięsiwo i nigdy nie jest w tak oczywisty sposób piękne jak karczoch czy gruszka. Mięso jest martwe, brązowe i optycznie ciężkie, co wymaga wyeksponowania jego walorów za pomocą specyficznych technik. Jak to zrobić? Przy użyciu oświetlenia oraz dzięki właściwemu przygotowaniu. W celu wyeksponowania właściwości, kształtu oraz faktury mięsa na ogół korzystam z odpowiednio zaaranżowanych odblasków światła. Taki odblask to nic innego jak jaskrawa świetlna plama na powierzchni fotografowanego obiektu; w tym przypadku na błyszczącym kawałku mięsa. Choć w innych przypadkach — na przykład na szklankach — odblaski mogą doprowadzić do szewskiej pasji, to jeśli chodzi o mięso, mają same zalety: umożliwiają zaakcentowanie struktury dania i dynamiki kompozycji.

Aby zilustrować zastosowanie odblasków światła na konkretnym przykładzie, wybrałem duży kawał pieczystego. Należy pamiętać, że o ile opisywane tutaj sposoby oświetlania należą do dość zaawansowanych, to mają uniwersalny charakter: można je zastosować do fotografowania steków, kiełbas, klopsów, pieczonych kurczaków itp. Za każdym razem gdy fotografujesz bezpostaciową, brązową bryłę, powinieneś zrobić wszystko, aby wydobyć z niej każdy szczegół.

[kn_advert]

Przepis na tę pieczeń zakładał wstępne obsmażanie. Jest to dość typowy zabieg stosowany przy przygotowywaniu dań mięsnych, gdyż umożliwia uzyskanie bardzo smakowitej, zbrązowionej skórki jeszcze przed gotowaniem albo duszeniem. Sfotografowałem ten efekt, a nawet pokazałem surowe składniki użyte do przygotowania potrawy — w tym przypadku warzywa. Dlaczego? Ponieważ w poszczególnych etapach gotowania kryje się piękno. A poza tym przecież nie trzeba się ograniczać do fotografowania gotowych dań!

 

Po obsmażeniu mięso zostało umieszczone w brytfannie. Uznałem, że surowe warzywa i zioła wyglądają fantastycznie, postawiłem więc całe naczynie w taki sposób, by światło wpadające przez okno oświetlało je z boku, z prawej strony. Bez zbędnych komplikacji. Widzisz białe odblaski światła po prawej stronie sztuki mięsa, w głębi kadru? Właśnie na takich odblaskach mi zależy.

 

W ramach alternatywy lubię też robić zdjęcia z góry. W wielu przypadkach dobór perspektywy zmienia wszystko, zaś widok z góry pozwala na bardziej ilustracyjną prezentację potrawy. W fotografii kulinarnej nie ma czegoś takiego jak z gruntu zła albo dobra perspektywa.

 

To kolejne dwa warianty prezentacji tego samego naczynia z podsmażonym pieczystym i surowymi warzywami. Na zdjęciu po lewej stronie są widoczne odblaski światła, które mi się podobają; na zdjęciu po prawej ich nie widać. Zapewne świet nie wiesz już, co miałem na myśli, pisząc, że danie może wyglądać bezpostaciowo, płasko i nudno? Wystarczyło trochę za bardzo zasłonić światło, by pieczyste straciło blask.

A to już gotowe pieczyste, które wypełniło dom bukietem wspaniałych aromatów. Już się nie mogę doczekać, żeby go spróbować, ale najpierw trzeba przecież zrobić zdjęcie! Na szczęście mięso dobrze jest na krótką chwilę odstawić po upieczeniu, aby ponownie wchłonęło cenne soki, które mogłyby wypłynąć z niego przy krojeniu. To dla mnie idealna okazja do zrobienia zdjęć. Muszę się spieszyć, gdyż wieprzoina i wołowina mają tendencję do obsychania i z upływem czasu szybko zmieniają kolor, a stygnięcie zmniejsza ich objętość. Ponieważ lubię fotografować prawdziwe dania, nadające się do jedzenia, tej okazji nie mogę przegapić. Dodam jeszcze, że to tylko pewna wskazówka: na przykład mięsa długo duszone w tyglu i polane sosem są pod tym względem mniej wymagające.

Odpoczywającą pieczeń ustawiłem tak, by główne światło (wpadające przez duże okno) znajdowało się po prawej stronie, i przyozdobiłem ją cebulami oraz czosnkiem, które piekły się wraz z nią. Odblaski światła akcentują soczystość, świeżość oraz kształt mięsa. Z tej perspektywy widać też ładne zróżnicowanie kolorów na powierzchni mięsiwa oprószonego solą i pieprzem. Szczyptę przypraw rozsypałem też na desce przed pieczystym, smakowitym i gotowym do pokrojenia.

 

To ta sama pieczeń, lecz tym razem sfotografowana po zasłonięciu okna. W ten sposób chciałem zademonstrować, jak płaskie i mdłe może się stać zdjęcie bez kierunkowego oświetlenia. Położenie dania i okna nie uległy zmianie; jedynie zasłoniłem światło. Efekt? Monotonny, nieatrakcyjny kawał mięsa, który może nie wygląda zupełnie źle, ale brak mu dynamiki widocznej na poprzednim zdjęciu. Przy fotografowaniu mięsa warto zwrócić uwagę na tego typu aspekty.

Po kilku minutach odpoczynku pieczeń została pokrojona. Na tym finalnym zdjęciu doskonale widać kolor w środku pieczeni. Przed zrobieniem tej ostatniej fotografii zmieniłem położenie deski w taki sposób, aby główne światło znalazło się z tyłu. Dodatkowo za pomocą niewielkiego ekranu doświetliłem danie po lewej stronie. Następnie na zielonym blacie ustawiłem małą, czarną zastawkę z podkładu do opraw, aby przyciemnić tło: lubię akcentować różnice w jasności i kolorze. Po rozmieszczeniu wszystkiego i zrobieniu zdjęcia przyszedł czas na jedzenie!

 

Tak wygląda aranżacja przykładowego zdjęcia pokazana z góry. Fotografia kulinarna wcale nie musi wymagać zastosowania tony sprzętu oświetleniowego — z powodzeniem można wykorzystać w niej akcesoria, które mamy pod ręką. To mi się podoba!

 

 

Strona 1

Strona 2

Lody i napoje

A może coś słodkiego? Kilka osób pytało, w jaki sposób sfotografować lody, aby się nie stopiły. Moim zdaniem, jeśli się odrobinę rozpuszczą, to dobrze — w końcu to naturalna cecha lodów. W tym przypadku liczy się przede wszystkim czas. Aby ułatwić sobie sprawę, w studiu często posługujemy się prostym trikiem, polegającym na szczególnym sposobie nakładania lodów.

Robimy kilka gałek i rozmieszczamy na blasze do pieczenia, którą uprzednio trzymaliśmy przez pewien czas w zamrażarce. Chodzi o to, by nałożyć gałki na zimną blachę i z powrotem schować do zamrażalnika. Działaj szybko! Gdy wszystko będzie gotowe do fotografowania, nabierz zmrożoną gałkę, umieść w pucharku, miseczce albo innym naczyniu i zrób zdjęcie. To prosty trik, a przy tym wcale nie musisz rezygnować ze zjedzenia sfotografowanych lodów!

 

 

Na koniec jeszcze kilka uwag dotyczących koktajli oraz napojów i związanych z nimi trudności. No cóż, moim zdaniem to akurat jeden z najłatwiejszych tematów, zważywszy, że mamy do czynienia z płynami. Owszem, zawsze można napotkać problemy z odbiciami światła na powierzchni napoju, z którymi trzeba się jakoś uporać — ja zazwyczaj radzę sobie z tym poprzez fotografowanie niemal bezpośrednio na wprost, jak na pokazanych przykładach. A jeśli w drinku jest lód, to tym lepiej, gdyż kostki lodu stanowią bardzo ciekawy kształt, tworzący interesującą grę świateł. Aby wydobyć pełnię barw koktajlu, zwykle używam oświetlenia z tyłu. Oczywiście w ciemnym barowym wnętrzu nie zawsze jest to możliwe. Co się stanie, jeśli zrobimy zdjęcie w oświetleniu bocznym? Otrzymamy poprawną fotografię, ale bez światła przenikającego płyn w szklanym naczyniu. To jednak tylko kwestia gustu. Sam oceń, co Ci się najbardziej podoba.

 

 

Ta sama perspektywa, te same drinki, to samo szkło. Zmiana kierunku padania światła może mieć ogromny wpływ na kolorystykę drinka. Pięknie oświetlony drink Old Fashioned (w środkowej szklance) bez dwóch zdań podoba mi się bardziej na zdjęciu po lewej stronie, ale z kolei do zdjęcia oświetlonego z boku przekonuje mnie bardziej soczysty, żółty kolor koktajlu Lemon Drop.

 

[kn_advert]

NAUCZ SIĘ AKCEPTOWAĆ "WYSTARCZAJĄCO DOBRE" EFEKTY

Kiedy zaczynałem fotografować jedzenie, jakiś wewnętrzny głos bez przerwy szeptał: "No cóż, tak to po prostu wygląda". Niezależnie od tego, ile wysiłku włożysz w stylizację i aranżację pewnych potraw, nie zmienisz ich prawdziwej natury. Czasami trzeba wiedzieć, kiedy jest już wystarczająco dobrze. Z zapiekanki nie da się zrobić francuskich ciasteczek, choćbyś nie wiem jak się starał. Przy fotografowaniu trudnych tematów czasami muszę się pogodzić z poprawną ekspozycją, akceptowalnym doborem rekwizytów i prawidłowym oświetleniem. Jutro wyjdzie lepiej!

 

 

 

Więcej przeczytasz w książce "Fotografia kulinarna dla blogerów"



www.swiatobrazu.pl