czytano: 12329 razy
Te fotomontaże powstały bez Photoshopa, a i tak zadziwiają
Thomas Barbèy nie fotografuje cyfrowo. Nie korzysta z szerokiej gamy programów do postprodukcji, co nie przeszkadza mu w osiągnięciu niesamowitych, wciągających efektów. Uzyskuje je dzięki odpowiedniemu przygotowaniu przed sesją i przeróżnym zabiegom w ciemni.
Korzystając z takich technik, jak stary i dobry fotomontaż, podwójna ekspozycja czy ponowne fotografowanie starych zdjęć Barbèy jest w stanie przygotować swoje surrealistyczne dzieła. Owszem, może i nie wytrzymają konkurencji z profesjonalnymi, cyfrowymi pracami, ale na pewno przyciągną dostateczną uwagę.
Thomas używa średnioformatowej Mamiyi RB 67 i Canona AE-1 (na zwykły, 35-milimetrowy film). I, oczywiście, w pełni wyposażonej ciemni.
Każde zdjęcie Barbèya musi - przed publikacją - przejść pewien test. Jeśli autor patrząc na ukończoną fotografię nie czuje żadnych emocji, to zdjęcie najzwyczajniej w świecie trafia do kosza.
Gigantyczny zegar na środku oceanu wygląda niezwykle, to prawda. Patrząc na to zdjęcie zadałem sobie jednak pytanie: "I co z tego?". Nie mogąc znaleźć satysfakcjonującej odpowiedzi, wyrzuciłem je - wspomina fotograf.
Czasami Thomas wpadnie na pomysł przed rozpoczęciem prac. Czasem odpowiedni kontekst wpada mu do głowy już po wykonaniu fotomontażu i dopiero wówczas możliwe jest prawidłowe jego umiejscowienie.
Barbèy często podróżuje, często fotografuje różne rzeczy i różne miejsca. Zdarza mu się wykorzystać do aktualnego projektu zdjęcia wykonane kilka czy kilkanaście lat temu. Chodzi przecież o skompletowanie kadru; "wiek" elementów składowych jest nieistotny.
[kn_advert]
Źródło: PetaPixel
www.swiatobrazu.pl