12 marca 2018, 10:00
Autor: Redakcja SwiatObrazu.pl
czytano: 4196 razy

Telefony zabiły seksapil ulicy - Joel Meyerowitz

Telefony zabiły seksapil ulicy - Joel Meyerowitz

Kiedy 55 lat temu Joel Meyerowitz wędrował z aparatem po ulicach rodzinnego Nowego Jorku, zobaczył przez okno scenę, która zatrzymała go w miejscu. Młoda kobieta stała plecami do niego, czule pielęgnując pompadour swojego chłopaka grzebieniem, jak gdyby czesząc włosy lalki, gdy była dziewczynką. "Podkradłem się tak blisko, jak tylko mogłem i starałem się uchwycić intymność tej chwili. Byłem bardzo nieśmiały i wymagało to całej mojej odwagi - gdyby nie było tam szyby, może bym nie odważył się podejść tak blisko” – wspomina Joel.

Na odbitce  chłopiec spogląda z cienia wprost w obiektyw ze zmarszczonymi brwiami; moment czystej bezbronności, który ułamek sekundy później mógł zamienić się we wściekłość na fotografa. Było to jedno z pierwszych zdjęć Meyerowitza. Ostatnio na rynku ukazała się książka "Where I Find Myself" będąca pierwszą duża retrospekcja fotografa - napisana została w odwrotnym porządku chronologicznym i obejmuje całą jego dotychczasową karierę. 
[kn_free]
 
To, co uderza w twórczości Joela Meyerowitza, to nie tyle brawura ujęć chwil – w końcu Cartier-Bresson też to potrafił. Chodzi raczej o to, że chwytał moment w kolorze. "W fotografii artystycznej wciąż istniało ogromne uprzedzenie do koloru, jakby tylko czarno-biały był estetycznie uzasadniony" - wspomina. "Nigdy tego nie kupiłem: dla mnie kolor jest niezbędny. Instynktownie poczułem, że potrzebuję koloru. Podobnie jak mamy we wspomnieniach zapachy, tak mamy kolorowe wspomnienia. Chodzi mi o to, że świat jest kolorowy, prawda?" – dodaje fotograf.
[kn_advert]
 
"Uwielbialiśmy oglądać grę światła na Piątej Alei i jak światło nadawało jej znaczenie. Obserwowaliśmy zmiany pór roku, i kobiecą odzież, która stawała się coraz jaśniejsza i bardziej seksowna. Żyliśmy i oddychaliśmy fotografią ... Czuliśmy, że jesteśmy częścią ruchu, który czynił fotografię bardziej interesującą niż kiedykolwiek wcześniej".
 
Dziś to, co zachwycało Meyerowitza w ulicy, jest martwe. "Nikt nie patrzy na siebie. Wszyscy przykleili się do swoich telefonów. Czy fotografia uliczna nadal istnieje? Rozwija się, ale nie w sposób, w jaki to robiłem kiedyś. Najlepsi fotograficy uliczni pokazują teraz ludzi przyćmionych przez billboardy reklamowe. Ulica straciła smak"  -– czytamy w autobiografii.
 
Joel Meyerowitz
Fot. Joel Meyerowitz
 
Joel Meyerowitz
Fot. Joel Meyerowitz
 
Joel Meyerowitz
Fot. Joel Meyerowitz
 
Joel Meyerowitz
Fot. Joel Meyerowitz
 
Joel Meyerowitz
Fot. Joel Meyerowitz
 
Joel Meyerowitz
Fot. Joel Meyerowitz
 
Joel Meyerowitz
Fot. Joel Meyerowitz
 
Joel Meyerowitz
Fot. Joel Meyerowitz
 
 


www.swiatobrazu.pl