4 lutego 2010, 10:56
Autor: Anna Cymer
czytano: 5802 razy

Wystawa zdjęć z pleneru w Puszczy Noteckiej

Wystawa zdjęć z pleneru w Puszczy Noteckiej

W lubelskiej Galerii Fotografii TNN trwa wystawa zdjęć z pleneru, który odbył się w Puszczy Noteckiej. Wzięło w nim udział kilku wybitnych polskich fotografów - m.in. Bogdan Konopka, Sławoj Dubiel, Sławomir Tobis.

Z pozoru wieś Chełst, położona na skraju Puszczy Noteckiej w zachodniej Wielkopolsce, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Gdy jednak wsłuchać się w miejscowy gwar, można usłyszeć takie niezwykłe stwierdzenia jak „idę na niemiecką stronę” - co ciekawe, nie tylko u najstarszej generacji, ale także u nastolatków. Wnet okazuje się, że ślady historii są w tej niewielkiej miejscowości widoczne po dziś dzień. Po I Wojnie Światowej wieś, stanowiąca do tej pory jednorodny organizm, została granicą niemiecko-polską podzielona na dwie części, a stan podziału trwał dłużej niż można by przypuszczać.

plener puszcza notecki wystawa zdjęcie fotografia
fot. Sławomir Tobis


„ ...granicę w Chełście ustala Traktat Wersalski na początku maja w dziewiętnastym. Przebiega ona koło remizy. Taki stan rzeczy nie odpowiada ani Polakom ani Niemcom, bowiem granica dzieli wieś na dwie części. Wschodnia przypada Polsce i będzie nazywać się Chełst, zachodnią Niemcy nazwą Neuteich...

...W Chełście Niemcy przekonują Polaków, że granica koło remizy nie ma sensu. Pytają: kto jej pilnuje? Polacy uznają ich racje. Granica w Chełście zostaje przesunięta o sto metrów na wschód i ustalona na rzeczce Miałej, która płynie ku Noteci. Jednak Miała nigdzie nie osiąga wymiarów prawdziwej rzeki, w Chełście zaś ma kształt płytkiego, rozdwojonego strumyka, na którym są rozpięte dwa niewielkie mosty. Wzdłuż brzegu Niemcy zasadzają kukurydzę i całymi dniami czatują na przemytników. W dwudziestoleciu udaje się im tylko raz, kiedy to strzelają do Bronisława Woźnicy, nie czyniąc mu zresztą większej krzywdy.

plener puszcza notecki wystawa zdjęcie fotografia
fot. Sławoj Dubiel

Wersalski podział Chełstu spada na wioskę niespodziewanie. Nagle gmatwają się ludzkie losy. Polscy gospodarze, wygłodniali niepodległości, pozbywają się swoich domostw w Neuteich. Ale Niemcy w Chełście nie bardzo mają ochotę na powrót do Rzeszy; pozostanie ich ośmiu, na stałe. Ojciec Wiktora Ślusarczyka budzi się któregoś dnia w swoim domu, w Neuteich. Dogaduje się szybko z Richardem Schellerem, który akurat ocknął się w Chełście. Zamieniają się gospodarstwami po kryjomu, głowa w głowę. Ich dobytek wędruje przez granicę od rana do wieczora, co jest możliwe, bowiem granicy jeszcze nie obsadzono.

plener puszcza notecki wystawa zdjęcie fotografia
fot. Tomasz Michałowski


Gorzej jest z gruntami, których nie można tak łatwo zamienić. Więc Polacy nadal mają swoje pola i łąki w Neuteich, a Niemcy w Chełście. Każdego dnia przechodzą przez granicę istne procesje. Wędrują w obie strony ludzie z narzędziami, przepychają się krowy i konie. Z czasem sprawy się skomplikują, bo odnośne urzędy wydają przepustki. Ponadto wkraczają weterynarze obu stron: przechodzące przez granicę bydło musi być każdorazowo badane!

plener puszcza notecki wystawa zdjęcie fotografia
fot. Wojciech Beszterda


W pobliskich Moczydłach granica przechodzi przez podwórze Ottona Mehlinga, Niemca. Dom, stodoła i chlewnia znajdują się w Rzeszy, obora i wygódka w Polsce. Mehling ma z tego tytułu nieustanne kłopoty. Kiedy idzie do wygódki, zabiera ze sobą przepustkę. Pogranicznicy nudzą się często i - dla kawału - czatują na Mehlinga pod wygódką...” 1)

„Po drugiej wojnie światowej dawne Neuteich nazywało się Chełst Zachodni i leżało na Ziemiach Odzyskanych. Przez całe lata obie wsie należały do innych powiatów, a granica powiatów biegła dokładnie tym samym szlakiem, co dawna polsko - niemiecka. Dopiero w latach pięćdziesiątych doszło do upragnionej  i pełnej integracji Chełstu.” 2)

plener puszcza notecki wystawa zdjęcie fotografia
fot. Marcin Sudziński


XX-wieczna historia tego skrawka ziemi jest naznaczona granicą, podziałem oraz powtórną integracją. Wokół historii tej krąży całe mnóstwo anegdot, zwłaszcza tych związanych z przemytem i przechytrzaniem strażników granicznych, jest też wiele epizodów zgoła nieśmiesznych. Dzisiaj obie części Chełstu leżą w jednej gminie, jednym powiecie i jednym województwie. Jest jedna szkoła i jedno przedszkole, ale… dwa kościoły. Mieszkańcy prawobrzeżni są poddanymi arcybiskupa poznańskiego, natomiast lewobrzeżni - biskupa zielonogórsko-gorzowskiego. Administracja kościelna zachowuje więc po dziś dzień status quo wyznaczony traktatem wersalskim, z granicą na rzeczce Miale.

Śladów historii byłego pogranicza ciągle znaleźć można wiele - w miejscowościach oraz w puszczy - w postaci ładu przestrzennego, zabudowań i urządzeń, a także pozostałości osad i przysiółków. Zachowane w dość dobrym stanie fragmenty dawnych ewangelickich cmentarzy są świadkami długiej i zgodnej współegzystencji różnych wyznań. Ciekawym polem do eksploracji mogą być także zwyczaje, upodobania kulturowo-estetyczne oraz pamięć mieszkańców.

plener puszcza notecki wystawa zdjęcie fotografia
fot. Bogdan Konopka

Historia pogranicza i jej nadal obecne implikacje stały się inspiracją do działań fotograficznych, które odbyły się w lipcu i wrześniu 2009 roku, w ramach spotkań fotograficznych Fine-Print-Photo (organizowanych regularnie od roku 2006). W działaniach tych wzięło udział sześciu twórców, uprawiających fotografię zbliżoną do jej pierwotnego, dokumentalnego rozumienia:

Wojciech Beszterda (Piła) prezentuje serię symbolicznych fotografii wykonanych na starych cmentarzach; zestawienie obrazów miejsc po tablicach nagrobnych powoduje powstanie swoistego rytmu i narracji,

Sławoj Dubiel (Opole) kontynuuje wypracowaną przez siebie metodykę fotografii prowincjonalnej, pokazując obrazy bardzo ciekawe formalnie i jednocześnie przepełnione ciepłem oraz poczuciem humoru; zastosowana stara technika wielkoformatowa także nawiązuje do historycznych czasów pogranicza,

Bogdan Konopka (Paryż) pokazuje archaiczne, wycofywane z użycia narzędzia i urządzenia służące do wytopu żeliwa; fotografie, będące odbitkami stykowymi z wielkoformatowych negatywów, toną w czerni i cechują się wysmakowaną tonalnością,

Tomasz Michałowski (Warszawa) w swoich peregrynacjach podążał tropem światła i przemijania; prezentuje serię impresji zamkniętych w małych, stykowych fotografiach,

Marcin Sudziński (Lublin) spędził sporo czasu ze starszymi mieszkańcami gminy Drawsko, wykonał serię ich portretów w domowym otoczeniu i spisał ich opowieści; prace Marcina, tradycyjnie skomponowane, wyważone i spokojne, są antytezą współczesnej „rozbieganej” i często przesadnie zdynamizowanej fotografii reporterskiej,

Sławomir Tobis (Poznań) pokazuje dwie serie fotografii: dyptyki utrzymane w konwencji estetyzującej oraz obrazy pojedyncze, wykonane techniką selektywnej ostrości, która powoduje skoncentrowanie uwagi widza na niewielkim fragmencie zdjęcia.

Zestawienie sześciu różnych spojrzeń na „rzeczywistość lokalną” daje możliwość posmakowania jej kolorytu, refleksji nad miejscami, które zwykle mija się w pośpiechu oraz spojrzenia na zatrzymane w kadrach wizerunki osób i przedmioty. Można ponadto delektować się metafizyką obrazu, a także światłem i przestrzenią - dwoma podstawowymi składnikami fotografii.

Sławomir Tobis
Kurator pleneru i wystawy „Opowieści z pogranicza”
Poznań, styczeń 2010

1) Zieliński Piotr: „Pamięć i niepamięć”, Ekspres reporterów’86, KAW, Warszawa, 1986
2) Zabielska Danuta: „Zapuszczamy korzenie”, Kwiejce Nowe - Zieleniec - Poznań, 2004


INFORMACJE O WYSTAWACH
Opowieści z pogranicza
Autor
Wystawa czynna od2 lutego 2010, 00:00
Wystawa czynna do1 marca 2010, 00:00
Wernisaż ---
Miejsce Galeria Fotografii TNN w Lublinie, Lublin, ul. Grodzka 34,
Link http://www.tnn.pl


www.swiatobrazu.pl