22 czerwca 2015, 08:00
Autor: Daniel Tytoń
czytano: 23354 razy

Zalety i wady obiektywu "kitowego"

Zalety i wady obiektywu "kitowego"

Nikon D5500 dostępny jest w zestawie z kilkoma obiektywami typu zoom. Dobrze takowymi dysponować - ale czy faktycznie będą wystarczające dla wymagającego amatora?

"Kit" zawsze będzie dobrym startem

Nikon D5500 trafił do sklepów w kilku zestawach. Możemy kupić albo sam korpus, albo jedną z poniższych opcji:

Jak więc widzicie, producent pomyślał o zaspokojeniu większości naszych potrzeb. Możemy wybrać opcję niedrogą, z najbardziej podstawowym szkłem, lub bardziej rozbudowaną, gdzie dostajemy obiektyw uniwersalny (pokrywający szerszy zakres ogniskowych) lub nawet dwa obiektywy, otrzymując, w rezultacie, zakres ogniskowych od 18 do 300 mm (wszystkie wartości w ekwiwalencie dla formatu pełnoklatkowego).

Tego nie zrobisz z obiektywem stałoogniskowym

Na tak zwany "start" w zupełności wystarczy nam AF-S DX NIKKOR 18-55 mm VR II. Z tego typu szkłem jesteśmy w stanie uczyć się kompozycji zarówno na szerokim kącie, jak i ogniskowej portretowej. Możemy ćwiczyć fotografowanie krajobrazów na szerokim planie, wyszczególniać pojedyncze elementy. Zorientować się, jaka istnieje różnica między wykonywaniem zdjęć na ogniskowej 18 mm, a 55 mm. Na tak zwanym “długim końcu" będziemy w stanie również - przy maksymalnie otwartym otworze przysłony - wygenerować delikatny efekt rozmycia tła. Podkreślam - delikatny.

AF-S DX NIKKOR 18-55 mm VR II to szkło niedrogie, ale wyjątkowo uniwersalne. Do nauki jest wręcz idealne; nie generuje niepotrzebnych kosztów, a pozwala przyswoić zdecydowaną większość podstawowych zagadnień związanych z fotografią. Przy odpowiednio dobranym korpusie, dobrze sprawującym się na wysokich ISO, osiągniemy naprawdę zadowalające rezultaty.

Osobiście znam wielu fotografów zawodowych, którzy zaczynali właśnie od obiektywów klasy 18-55 mm, kupując kolejny dopiero wtedy, gdy obecny faktycznie przestawał im wystarczać. Jeśli należysz do takiej właśnie grupy, to zapewne zdałeś już sobie sprawę z pewnych niedostatków “kita".

Przekrój przez zakres ogniskowych AF-S DX NIKKOR 18-55 mm VR II. Pierwsze zdjęcie przedstawia obszerne 18 mm, podczas gdy drugi - 55 mm - funkcjonuje jako skromny teleobiektyw. 

Wady?

Pierwszą rzeczą jest niemożność tak efektownego rozmycia tła, jak ma to miejsce w przypadku stałoogniskowych 35 mm, 50 mm czy 85 mm. Co więcej, nic z tym nie da się zrobić - jasność jest niezmienialną cechą danego szkła (jasne, można skorzystać z "przyciemniających" filtrów szarych, ale nie o to chodzi). Standardowe f/3,5 na krótkim końcu w obiektywach 18-55 mm wynika z prostoty konstrukcji i konieczności utrzymywania niewysokich kosztów produkcji, tak, by producent mógł klientowi zaproponować w pełni funkcjonalny zestaw z lustrzanką w relatywnie niedużej cenie.

Przykład wykorzystania obiektywu Nikkor AF-S DX Micro 85 mm f/3.5G ED VR pokazuje, jak może wyglądać efektowne rozmycie tła

Druga kwestia to jakość wykonania. Jakby na sprawę nie patrzeć, “kity" pancerne nie są. Owszem, są to szkła dobrze poskładane i dopasowane (sam plastik jest bardzo wysokiej jakości), natomiast w zestawieniu z dedykowanymi “stałkami" nie mają większych szans. W bardziej zaawansowanych szkłach znajdziemy również uszczelnienia przed opadami deszczu i kurzem czy wzmacniane metalem konstrukcje. Tutaj stal otrzymujemy wyłącznie na bagnecie.

Etap drugi. Kiedy kupić jasną "stałkę"?

Najmniej kosztowną opcją wejścia w świat obiektywów stałoogniskowych jest zakup standardowego AF-S NIKKOR 50 mm f/1,8G. Za kilkaset złotych otrzymujemy bowiem sprzęt świetny do portretów, zwłaszcza w połączeniu z Nikonem D5500. Możemy w ten sposób uniknąć wysokich kosztów zakupu 85 mm i zainwestować w coś bardziej uniwersalnego. Ogniskowa, w ekwiwalencie dla formatu małoobrazkowego, wyniesie wówczas 75 mm.

Różnica między 50 mm ze światłem f/1,8, a 18-55 mm ze światłem f/5,6 na długim końcu, jest znaczna. Ten pierwszy przepuszcza światło 10-12 razy skuteczniej, dzięki czemu otrzymujemy możliwość fotografowania w ciemniejszych sceneriach. Przykładowo, w identycznych warunkach “kit" potrzebowałby czasu otwarcia migawki równego 1/10 sekundy, podczas gdy stałoogniskowa 50 mm zadowoli się już 1/100 sekundy.

 

 

Zaletą przysłony na poziomie f/1,8 jest również zdecydowanie przyjemniejsze, charakterystyczne dla zdjęć portretowych rozmycie tła, o którym wspominałem już wyżej.

Innym rozwiązaniem w podobnej cenie jest NIKKOR AF-S DX 35 mm f/1,8G, który w zestawieniu z lustrzankami DX (a taką jest D5500) zaoferuje nam ogniskową niemalże idealnie równą “tradycyjnej" 50 mm podpinanej do lustrzanki pełnoklatkowej. To najbardziej neutralna, klasyczna ogniskowa, jaka może istnieć w fotografii. Jest zauważalnie szerszy od 50 mm (która, podpięta do matryc DX, funkcjonuje jak 75 mm), a zachowuje tę samą jasność. Jakość rozmycia tła (bokehu) również można uznać za zbliżoną.

 

Co wybrać?

Jeśli nie wiesz, które z tych dwóch szkieł sprawdzi się w Twojej fotografii, istnieje prosty sposób na rozwiązanie problemu - i znów przyda się tu nieoceniony obiektyw “kitowy". Ustaw 18-55 mm na ogniskową 35 mm i rób w ten sposób zdjęcia przez kilka dni.

Później powtórz proces, zmieniając ogniskową na 50 mm. Zróżnicuj lokalizacje, w jakich uwieczniasz tematy - popracuj z krajobrazami, fotografuj we wnętrzach, rób portrety. Poddaj swoje kadry zwykłemu procesowi obróbki i sprawdź, które z nich podobają Ci się bardziej - a potem podejmij decyzję o zakupie jednego ze szkieł.

 

Przykłady wykorzystania dwóch różnych obiektywów do tego samego kadru - o ogniskowej 40 mm oraz 85 mm 

Co ciekawe, od niedawna w ofercie Nikona znajduje się również obiektyw AF-S DX Micro NIKKOR 40 mm f/2,8G, stanowiący bardzo interesujący pomost pomiędzy 35 mm a 50 mm. Jego ogniskowa, w przeliczeniu na format pełnoklatkowy, wyniesie 60 mm; niezaprzeczalną zaletą szkła, wycenianego na ok. 950 złotych, jest prawdziwa możliwość wykonywania zdjęć makro. Dostajemy tu zatem nie tylko narzędzie do portretów, ale również do zgoła innego rodzaju fotografii - a tego ostatniego ani w AF-S DX 35 mm f/1,8G, ani w AF-S NIKKOR 50 mm f/1,8G nie uświadczymy.

Niezależnie od tego, co wybierzesz, już po pierwszym dniu fotografowania zauważysz różnicę zapewnianą przez większy otwór względny. Przysłony f/1,8 czy f/2,8, niedostępna w szkle klasy 18-55 mm, oferują znacznie więcej możliwości kreatywnego wykorzystania tła. Obiektywy stałoogniskowe cechuje jeszcze jeden, niepodważalny aspekt - zmuszają do myślenia bardziej, niż zoomy. Mając jedną ogniskową musimy bardziej przewidywać, częściej się ruszać, cały czas trzymając oko przy wizjerze. Owszem, mało to komfortowe, ale za to niesamowicie rozwijające.

 



www.swiatobrazu.pl