Jak wyglądałby przelot ISS, gdyby leciała na wysokości samolotu?

Oblecenie całej kuli ziemskiej zajmuje Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zaledwie 90 minut. Robi to, znajdując się ns wysokości około 407 kilometrów nad powierzchnia błękitnej planety. YouTuber wykonał symulację wideo, która pokazuje, jak wyglądałby przelot tej stacji, gdyby leciała z pułapem zbliżonym do zwykłego samolotu - około 3 kilometrów. Dla porównania mniejsze samoloty takie jak np. Cessną 172 mają maksymalną wysokość lotu wynoszącą około 4,2 kilometra, natomiast wysokość przelotu samolotów rejsowych wynosi około 10 kilometrów. 

 

W prezentowanym filmie YouTuber Benjamin Granville użył gry Microsoft Flight Simulator do symulacji zbliżenia się Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do powierzchni Ziemi. Ta perspektywa daje do myślenia, z jak ogromną prędkością pędzi wokół Ziemi stacja. Jeśli oglądający wideo widz mrugnie - może przeoczyć przelot stacji. 

 

W filmie została pokazana także perspektywa, jaką w takiej sytuacji przyjęliby astronauci znajdujący się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ziemia pod ich nogami przemykałaby również błyskawicznie. Przelot nad całym Nowym Jorkiem zająłbym około 3 sekundy. 

 

Podróżowanie na tak małej wysokości stacją sprawiłoby, że fotografowanie Ziemi było niezwykle trudne. Ale nawet na wysokości około 408 kilometrów, wciąż nie jest łatwo zrobić oszałamiające zdjęcia (mimo iż widok Ziemi z orbity jest tak fotogeniczny, że to właściwie fotograficzny samograj). 

 

Fotografia studyjna dla początkujących     zobacz szczegóły >>>

Astronauta Thomas Pesquet, który dostarczył na ZIemię wiele fascynujących zdjęć wykonanych z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, zdradził, iż wykonanie takich obrazów zaczyna się od dobrego zaplanowania. Właściwie wykonanie takich kadrów zaczyna się w programie nawigacyjnym. Cele, które mają zostać uchwycone obiektywem, są przygotowywane z wyprzedzeniem. Pesquet takie cele gromadził już nawet na Ziemi, jeszcze przed rozpoczęciem swojej misji. 

 

Astronauta zdradził, że oprogramowanie, które mają do dyspozycji uczestnicy misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pokazuje im, gdzie na Ziemi trwa dzień i noc, a także dostarcza prognozy zachmurzenia. Ale co najważniejsze z perspektywy stacji, to to, iż pokazuje przyszłe orbity. 

 

"Wiele osób myśli, że możemy wykonać zdjęcie konkretnego miejsca na Ziemi właściwie na polecenie. Ale w rzeczywistości jest to dużo trudniejsze. Przede wszystkim to, co będzie fotografowane, wyznaczają orbity stacji, gdyż ta okresowo przelatuje tylko nad wybranymi miejscami na Ziemi. Po drugie nawet jeśli uda się przelecieć nad interesującym obszarem, to może się okazać, iż trwa tam właśnie noc i wtedy nie będzie nic do zobaczenia (wyjątek stanowią rozświetlone latarniami miasta). Oświetlenie o świcie czy o zachodzie też nie jest specjalnie dobre, gdyż często utrudnia obserwacje i dostrzeżenie szczegółów na badanym fotografiami obszarze. Oczywiście do tego dochodzą chmury, które mogą ostatecznie całkowicie przysłonić widok, nawet jeśli wszytko inne się zgadza" komentuje Pesquet. 

 

 

Astronautka wykonująca zdjęcia w module Kopuła na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. / Źródło: NASA

 

Astronauta dodaje, że jest jeszcze jeden problem, niemniej ważny. Otóż często gdy stacja orbituje nad ciekawymi obszarami, to astronauci… są zajęci innymi obowiązkami. Niemożliwym jest przerywanie prac i porzucanie ich tylko dlatego, że stacja właśnie przelatuje nad pięknym miejscem. Do tego dochodzi jeszcze oczywiście czas, w którym fotografowie… wróć astronauci śpią. Tak więc trzeba być wdzięcznym, za każde niesamowite ujęcie Ziemi zrobione z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdyż nie jest to tak proste i bezproblemowe, jak mogłoby się wydawać.