22 stycznia 2019, 08:00
Autor: Mikołaj Konkiewicz
czytano: 2908 razy

Jak podróżuje się przez świat z 15 kg sprzętu fotograficznego na plecach?

Jak podróżuje się przez świat z 15 kg sprzętu fotograficznego na plecach?

Ponad 6 miesięcy temu Jono Dashper wraz ze swoją dziewczyną wyruszył w podróż po świecie. Jako że jest fotografem przyrodniczym postanowił podzielić się doświadczeniem związanym z realizowaniem swojej pasji w takiej podróży życia.

Docelowo para planuje podróżować przez 2 lata (lub do czasu, gdy skończą im się środki). Do tej pory udało im się odwiedzić Indonezję, Nepal, Indie i Sri Lankę. Jono Dashper przez lata zbierał zestaw fotograficzny, który umożliwiałby mu sprostanie wszystkim wymaganiom, jakie stawia fotografia przyrodnicza. Jednakże w obliczu podróży konieczne było zrezygnowanie z niektórych elementów osprzętu i podjęcie ostatecznej decyzji, co wyląduje w plecaku.
 
fotografia przyrodnicza
 
fot. Jono Dashper
 
Po eksperymentowaniu z korpusami Sony i pracy z kilkoma aparatami Canon fotograf zdecydował się na niniejszy zestaw, który spakował do plecaka Mindshift First Light 40L:
 
 
Wiele wątpliwości tłoczyło się w głowie fotografa w obliczu konieczności zabrania sprzętu w odległy, trudny i często niebezpieczny teren. Ostatecznie jednak zdecydował się na ten sprzęt, który pozwala mu swobodnie pracować zgodnie z własnym stylem.
[kn_advert]

Bezpieczeństwo i ochrona

Jedną z pierwszych obaw, które ludzie wskazują przed wyjazdem, jest bezpieczeństwo podczas przemieszczania się z tak drogim sprzętem. Fotograf także tę kwestię wziął pod uwagę. Jednakże na szczęście w ciągu dotychczasowej podróży nie zdarzył się żaden incydent, który sprawiłby, że Jono Dashper lub jego sprzęt byliby w prawdziwym niebezpieczeństwie. 
 
Jest to spowodowane przede wszystkim ostrożnym obchodzeniem się ze sprzętem i unikaniem przesadnego jego eksponowania. Oczywiście nie zabrakło też szczęścia, gdy zdarzyło się zostawić torbę ze sprzętem w otwartym pokoju w Nepalu. Kiedy miał wrażenie, że znajduje się w szczególnie narażonym na ataki kieszonkowców i złodziei miejscu, montował na zamku błyskawicznym małą kłódkę. Jak sam przyznaje nie daje to zbyt dużej pewności, jednakże działa nieco odstraszająco na złodziei. 
 
Fotograf spotkał się także z komentarzami i pytaniami (w szczególności podczas używania aparatu Canon 1DX z obiektywem 500 mm) dotyczącymi ceny sprzętu i jego statusu profesjonalisty. Nie obyło się bez zdumienia, że to "naprawdę ogromny aparat".
 
fotografia przyrodnicza
 
fot. Jono Dashper

Waga sprzętu

To nieuniknione przy zabieraniu dużej ilości sprzętu, że przyjdzie zmierzyć się z jego dużą wagą. Aparat wraz z akcesoriami i małym statywem waży 15 kg. Część sprzętu można zabrać na pokład samolotu, jednakże i tak prowadzi to do nadbagażu. Na szczęście dla fotografa w trakcie ostatnich 6 miesięcy i około 15 lotów jego torba podróżna nigdy nie była ważona. Oczywiście passa ta nie potrwa wiecznie, jednakże na razie Jono Dashper tym się nie przejmuje.
 
Tak więc nie podróżowanie samolotami jest największym problemem przy zabieraniu ze sobą ciężkiego sprzętu. Wszystko zaczyna się komplikować, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że dwuletnia podróż wymaga zabrania sporej ilości rzeczy osobistych. Przy takim ekwipunku wszystkie proste czynności związane z przemieszczaniem stają się dużym wyzwaniem. Fotograf stwierdza jednak, że powoli się z tym oswoił i nie sprawia mu to już aż tak dużego problemu. 
 
Jono Dashper przyznaje, że mógł zmniejszyć gabaryty swojego sprzętu decydując się na bezlusterkowca, jednakże nie chciał rezygnować z obiektywów Canona. Co więcej - w momencie gdy opuszczał dom, Canon nie zaprezentował jeszcze swojego pełnoklatkowego bezlusterkowca serii R. 
 
fotografia przyrodnicza
 
fot. Jono Dashper

Upadki i wzloty

Każda podróż jest wymagająca nie tylko dla podróżników, ale również dla sprzętu. Jono Dashper z radością zauważa jednak, że jak na razie trudy podróży nie odbiły się negatywnie na sprzęcie. Świadczy to o świetnej jakości produktów Canona. Nie bez znaczenia jest też wykonanie plecaka. 
 
W czasie podróży oba aparaty doznały drobnych wypadków. Canon 1DX i obiektyw 500 mm odpięły się od paska Black Rapid i upadły płasko na ziemię. Na szczęście nie doszło do większych uszkodzeń. Ponadto w trakcie eksploatacji poluzowała się metalowa płyta znajdująca się u podstawy lampy błyskowej.

Obóz w Annapurna

Od początku Jono Dashper planował wraz z dziewczyną uprawiać trekking w obszarze Annapurna w północnym Nepalu. Po rozważeniu różnych wariantów zdecydowali się na 10-dniowy marsz do bazy Annapurna przez Poon Hill. Po raz kolejny konieczna była decyzja, który sprzęt zabrać ze sobą. 
 
Fotograf był pewien, że musi zabrać obiektyw 500 mm. Zdecydował o tym fakt, że był zbyt drogi, by zostawić go w hotelu i pozwalał wykonać ciekawe ujęcia w trakcie wędrówki. Poza tym Jono wziął ze sobą Canona 1DX i obiektyw 24-70 mm. Pozostały osprzęt pozostał w bazie. Przez kolejnych 10 dni fotograf dźwigał ładunek o łącznej wadze 14 kg (obejmował on nie tylko sprzęt, ale również rzeczy osobiste). Jak sam przyznaje, prawie go to wykończyło, jednakże trud się opłacił, gdyż udało mu się wykonać świetne zdjęcia.
 
fotografia przyrodnicza
 
fot. Jono Dashper

Fotografia przyrodnicza a podróżowanie jako tzw. "backpacker"

Backpacker to określenie opisujące zazwyczaj młodych podróżników, którzy dysponują ograniczonymi środkami pieniężnymi (podróżują jedynie z tym, co zmieszczą w plecaku). Jono Dashper wraz z dziewczyną przyjęli właśnie taki styl podróżowania. Okazało się jednak, że w trakcie wędrówek pojawiły się koszta związane z fotografią, z którymi dotychczas się nie liczyli (abstrahując od wartości posiadanego sprzętu).
 
Okazuje się, że w wielu parkach narodowych na świecie konieczne jest wynajęcie przewodnika. Nie ma przy tym możliwości rezygnacji z niego. Poza tym koszta generują bilety wstępu, opłaty za możliwość fotografowania i filmowania, opłaty za auta terenowe wykorzystywane podczas safari itp. Korzystanie z usług przewodników miało jednak często taką korzyść, że umożliwiało zlokalizowanie zwierząt, których nie udałoby się spotkać podczas samodzielnej wędrówki.
 
fotografia przyrodnicza
 
fot. Jono Dashper
 
Z drugiej strony kilka razy okazało się, że przewodnicy niespecjalnie byli zainteresowani pokazywaniem cudów danego miejsca, choć nie omieszkali pokazać entuzjazmu, jaki wywoływało u nich otrzymywanie zapłaty. Niestety niektóre zwierzęta, które były na liście "do sfotografowania", okazały się poza zasięgiem. Przykładem jest możliwość fotografowania lwów azjatyckich z Gir w Indiach. Jono nie miał w planach odwiedzania Afryki, stąd była to jedyna możliwość na sfotografowanie tych kotowatych na wolności. Niestety 2,5-godzinne safari dżipem kosztowałoby około 190 USD (około 713 PLN), co było równowartością prawie dwutygodniowego zakwaterowania. Podróżnicy nie mogli pozwolić sobie na taki wydatek, w szczególności, że nie mieli żadnej pewności, że na miejscu uda się zobaczyć lwy.
 
Podróżowanie i realizowanie fotografii przyrodniczej nie należy do łatwych zadań, ale jest to przygoda, która daje ogromną satysfakcję i niezapomniane ujęcia. 
 
fotografia przyrodnicza
 
fot. Jono Dashper

Wokół tematu:

Fotografia przyrodnicza. Techniki pracy najsłynniejszych  fotografów natury - praktyczny poradnikUchwycone w niesamowitym, niepowtarzalnym momencie, a przy tym ostre jak żyletka i doskonałe kompozycyjnie… Właśnie takie zdjęcia profesjonalnych fotografów przyrody budzą konsternację i zazdrość niemal każdego pasjonata obiektywu. Czy zastanawiałeś się... więcej

 

Richard Tilney-Bassett - fotograf, który podróżuje po świecie za darmoWielu z nas marzy o porzuceniu pracy od poniedziałku do piątku i ruszeniu w podróż po świecie. I nawet gdy gotowi jesteśmy na podjęcie takiej decyzji, natrafiamy na nieuniknioną przeszkodę: brak gotówki. Świeżo upieczony absolwent college'u, Richard Tilne... więcej

 



www.swiatobrazu.pl