9 września 2011, 09:26
Autor: Jarosław Zachwieja
czytano: 9406 razy

Jestem niezapomnianą historią, część IV - obrazy zamiast słów

Jestem niezapomnianą historią, część IV - obrazy zamiast słów

Czwarta część poradnika poświęconego fotografii reportażowej, realizowanego we współpracy z firmą Nikon, przybliży Wam zasady tworzenia cykli fotograficznych opowiadających rozmaite historie bez zbędnych słów. Najlepszy fotoreportaż to bowiem nie taki, w którym wspaniałe zdjęcia opatrzone zostały zajmującym komentarzem, lecz takie, w których przemawiają do nas same obrazy. W poprzednich częściach cyklu „Jestem niezapomnianą historią” mieliście okazję obejrzeć takie cykle, w których zamiast tekstu przemawiały wyłącznie obrazy. Tym razem jednak zamiast oglądania, nauczycie się sami budować takie opowieści, a przy okazji udacie się w fotograficzną podróż, wraz z Jackiem Taranem i jego żoną Agnieszką, do egzotycznego Maroka.


Czytaj także:
Jestem niezapomnianą historią, część I - jak opowiadać obrazem
Jestem niezapomnianą historią, część II - podstawy konstruowania fotoreportażu
Jestem niezapomnianą historią, część III - selekcja i wybór zdjęć

Istnieje wiele rodzajów fotoreportaży o bardzo różnorodnej tematyce. Wszystkim im jednak może – i powinna – przyświecać jedna dewiza: niech przemawiają obrazy zamiast słów. By jednak było to możliwe, musimy nie tylko znać ogólne zasady tworzenia fotograficznego reportażu. Powinniśmy też wiedzieć, w jaki sposób należy się zmierzyć z interesującym nas tematem, biorąc pod uwagę jego specyfikę. Zdjęcia wykonane przez Agnieszkę Cynarską-Taran prezentowane w tym odcinku cyklu "Jestem niezapomnianą historią" w odróżnieniu od fotografii Jacka (prezentowanych w poprzednich trzech częściach ) nie tworzą jednej opowieści. Są to bowiem zdjęcia składające się na wiele historii, które łączy tylko jedna rzecz: wszystkie powstały na przełomie stycznia i lutego 2011 roku, podczas krótkiej podróży Agnieszki i Jacka do Maroka.

Nikon D700
1/400 s, 16 mm, f/6.3, 100 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Podczas wyprawy do Afryki Północno-Zachodniej, obowiązkowym elementem podróży powinna być wycieczka na Saharę. Jednym z najczęściej wykonywanych zdęć podczas pobytu na pustyni jest ujęcie z grzbietu wielbłąda, przedstawiające własny cień – motyw eksploatowany często, jednak nie tracący nic ze swojego klimatu. Zdjęcie takie równie dobrze broni się w postaci samodzielnej, jak również jako część cyklu. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

W poprzednich częściach tego poradnika, zagadnienie tematyki fotoreportażu oraz sposobu jego konstruowania przewinęło się już kilkakrotnie. Teraz pragniemy je uporządkować i dokładnie omówić. Jak można się łatwo domyślić, sposobów opowiadania historii jest wiele i wybór jednego określonego zależy, w największej mierze, od tematyki samego  reportażu. Inaczej więc opowiemy historię o określonej osobie i jej perypetiach, inaczej o życiu codziennym większej grupy ludzi, a jeszcze inaczej złożymy fotograficzną relację z określonego wydarzenia. Dlatego też czytany przez Was artykuł podzielony został tematycznie. Kluczem są tu cztery rodzaje historii, najczęściej poruszane w fotoreportażach.

[kn_advert]

Człowiek i jego życie

Najbardziej oczywistym tematem fotoreportażu jest człowiek – rozumiany zarówno w sensie dosłownym, jako określona osoba, członek większej społeczności, jak i bardziej abstrakcyjnie. Wielu fotografów uważa wręcz, że fotoreportaż jest gatunkiem fotografii stworzonym z myślą o dokumentowaniu ludzkiego życia i że jako taki zawsze powinien w jakimś stopniu dotyczyć ludzi. Niezależnie od tego, czy zdecydujemy się wyznawać aż tak radykalny pogląd czy też nie, to z dużą dozą prawdopodobieństwa zdecydowana większość naszych fotoreportaży dotyczyć będzie ludzi i ich życia.

Nikon D700
1/250 s, 50 mm, f/2.5, 500 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Nieprzypadkowo zdjęcia przedstawiające ludzi zawierają w sobie najwięcej uczuć, dramatyzmu, radości, ciepła, okrucieństwa oraz wszelkich innych możliwych do wyobrażenia ważnych elementów. Fotografując ludzi oraz ich życie uwieczniamy to, co oddziałuje na nas szczególnie silnie – ponieważ na to właśnie zwracamy uwagę podnosząc aparat do oka. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Portretując człowieka na potrzeby fotoreportażu, najczęściej ograniczeni będziemy do dwóch rodzajów planów: ogólnego (na którym postać ludzka będzie rozpoznawalna, lecz zajmie stosunkowo niewielką część kadru), służącego do przedstawienia człowieka w jego otoczeniu oraz półzbliżenia, gdy interesować będzie nas sam człowiek oraz jego uczucia. Sporadycznie korzystać będziemy też ze zbliżeń i ujęć detali dla przedstawienia szczególnie ważnych dla reportażu emocji lub w charakterze rozmaitych akcentów (np. dla podkreślenia rangi wykonywanej przez rzemieślnika czynności, fotografowie często dokonują zbliżenia na jego ręce w trakcie pracy).

 

Ludzie, o których opowiadamy

O kim warto stworzyć fotoreportaż? Nie ma tutaj prostej recepty na sukces i zdjęcia przedstawiające życie osobistości ważnej lub bogatej niekoniecznie muszą być ciekawsze od fotografii dokumentujących życie naszego sąsiada. Wszystko zależy od tego, kogo reprezentuje bohater naszego fotoreportażu. Przystępując do realizacji tematu, którego osią jest pojedyncza osoba lub niewielka grupa osób, należy bezwzględnie zadać sobie pytanie "dlaczego chcę o nim/niej/nich opowiedzieć i czy zainteresuje to kogoś poza mną?".

Nikon D700
1/60 s, 50 mm, f/2.5, 100 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Zwykły, szary człowiek może być równie dobrym tematem reportażu, co ważna osobistość. Szczególnie w egzotycznych miejscach, dokumentowanie życia ludzi może przynieść doskonałe efekty – czasem również zaskakujące, gdy okazuje się np. że ich codzienność nie różni się specjalnie od naszej. Nieprzypadkowo żelaznym punktem wycieczek wszystkich fotografów odwiedzających Maroko są tamtejsze targi. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

O ludziach można opowiedzieć w zasadzie nieskończenie wiele historii – zarówno wesołych, jak i smutnych. Można je wszystkie zebrać w trzy zasadnicze grupy. Przyporządkowanie naszego tematu do jednej z nich i sprawdzenie, jak dobrze się on tam odnajduje, powinno być pierwszym elementem planowania fotoreportażu. Bez tego szansa na opowiedzenie spójnej, interesującej historii za pomocą zdjęć, gwałtownie spada. Są to opowieści o: ludziach znanych, niekoniecznie znanych, lecz interesujących oraz nieznanych, lecz będących przedstawicielami zjawiska lub trendu, o którym chcemy opowiedzieć. W tym ostatnim przypadku znajdujemy się już nieco na pograniczu kilku różnych opowieści, ale nie przejmujmy się tym – w tego typu sytuacji znajdziemy się jeszcze nie jeden raz, jako że wszystkie istniejące podziały i kategorie są w pewnej mierze upraszczaniem rzeczywistości.

 

Życie codzienne społeczności

Trafiając w nieznane nam, egzotyczne miejsce, takie jak oglądane i portretowane przez Agnieszkę i Jacka Maroko, niejednokrotnie będzie nas dręczyć ochota, aby uwiecznić na zdjęciach życie zwyczajnych ludzi. Nie ma w tym nic dziwnego – sama świadomość, że jesteśmy w miejscu oddalonym o tysiące kilometrów sprawia, że spotykani ludzie urastają dla nas do rangi przybyszów z innej planety. Ale nawet w rodzinnym mieście łatwo jest natrafić na społeczności intrygujące, ukryte przed resztą świata i godne sfotografowania. Potwierdzają to choćby zajmujące fotoreportaże o życiu mniejszości narodowych, publikowane regularnie w prasie.

Nikon D700
1/6400 s, 24 mm, f/2.8, 800 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Banalne ujęcie – człowiek powracający z targu uliczkami Fezu – prezentuje się bardzo dobrze, częściowo za sprawą egzotycznej scenerii i ubioru samego bohatera fotografii, częściowo zaś za sprawą ciekawego i dobrze skomponowanego kadru. Zdjęcie to znakomicie nadaje się zarówno do sportretowania życia zwyczajnych Marokańczyków, jak i do ukazania specyficznego klimatu tego niezwykłego miasta. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Ludzie portretowani jako członkowie większej społeczności zachowują na zdjęciach dużą dozę anonimowości – widzimy ich (czasem nawet wyraźnie), obserwujemy co robią i jak żyją, lecz od początku aż do końca pozostają oni dla nas anonimowi. Oczywiście sam fotograf podczas realizacji reportażu niejednokrotnie musi (i chce) wniknąć jak najlepiej w środowisko, którego życie dokumentuje. Natomiast dla oglądających, osoby ukazane na zdjęciach pozostaną bezimienne. Tym, między innymi, będzie się różnił taki fotoreportaż od wcześniej opisanego rodzaju, w którym konkretna osoba lub osoby reprezentują większe środowisko. W tym drugim przypadku, fotograf dążyć będzie do uchwycenia na zdjęciach cech indywidualnych takich osób.

 

Człowiek jako ikona

Bardzo ciekawą odmianą fotografii reportażowej, której głównym tematem są ludzie, są te fotoreportaże, dla których człowiek ważny jest przede wszystkim jako przedstawiciel jakiegoś bardziej abstrakcyjnego tematu. Mogą to być przy tym zarówno ważne problemy społeczne (tego typu fotoreportaż często jest wykorzystywany do zwrócenia uwagi np. na problem biedy, ludzi bezdomnych lub nałogów), jak i zwyczajne, podpatrzone gdzieś sceny, ułożone w intrygujący materiał. Nie ma w tej kwestii żadnych ograniczeń, a zasada jest prosta: gdy chcemy o czymś opowiedzieć, znacznie łatwej przyjdzie nam to, jeżeli oprzemy się na jakimś przykładzie.

Nikon D700
1/125 s, 50 mm, f/2.5, 500 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Życie ulic Fezu – świat, w którym to, co w naszym świecie ukryte jest za drzwiami i witrynami, tutaj wychodzi na ulicę. Otwarty zakład fryzjerski, w którym nie ma poczekalni, a zarówno klient, jak i fryzjer zachowują się swobodnie, pomimo przechodzących tuż obok nich ludzi, to codzienna rzeczywistość marokańskiego życia. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Najczęstszą formą fotoreportaży tego typu jest skupienie się na konkretnej osobie - anonimowej lub nie - której dotyczą interesujące nas zjawiska. Kimś takim będzie zagraniczny student zmagający się z problemem rasizmu czy emerytka z trudem wiążąca koniec z końcem. Ale nie jest to reguła nienaruszalna. Wśród zdjęć Agnieszki wykonanych na ulicach Fezu, szczególne miejsce zajmują kadry portretujące ludzi pracujących w sklepach i zakładach nie znajdujących się wprawdzie bezpośrednio na ulicy, lecz też nie do końca zasługujących na miano lokali. Zdjęcia te, z których jedno możecie zobaczyć powyżej, zebrane razem tworzą unikalny portret tego specyficznego miasta.

 
 

Ludzie

Przedmioty, zwierzęta

Choć dla wielu ludzi, jak już wspomniałem w poprzednim rozdziale, historie są nierozerwalnie związane z ludźmi, to jednak nie ulega wątpliwości, że w przypadku wielu intrygujących fotoreportaży, istoty z gatunku homo sapiens wydają się odgrywać rolę drugorzędną. Jest to najlepszy dowód na to, że dobry reportaż niekoniecznie musi opowiadać o ludziach. Każdy z nas zapewne widział choć jedną "fotograficzna historię", której tematem były przedmioty lub zwierzęta. I nawet jeżeli był to tylko pretekst do opowiedzenia czegoś interesującego o ludziach, miejscach lub wydarzeniach, to jedno nie ulega wątpliwości: dobry fotoreporter powinien umieć znaleźć temat na reportaż wszędzie, nawet u swoich stóp.

[kn_advert]

Historie przedmiotów codziennych i niecodziennych

Starożytne powiedzenie "i książki mają swoje losy" (łac. habent sua fata libelli) można odnieść tak naprawdę do bardzo wielu elementów przyrody nieożywionej. A skoro mają swoje losy, to można o nich opowiedzieć historię. Ale tworzenie fotoreportaży w oparciu o przedmioty to nie tylko opowiadanie o konkretnej rzeczy, to również poruszanie się w kręgu kojarzonych z nią symboli. Miłość do samochodów, kolekcjonowanie książek, zgubne skutki nałogów i wiele innych rzeczy – to wszystko da się opowiedzieć budując fotoreportaż w oparciu o przedmiot lub przedmioty. Z kolei będąc w egzotycznym miejscu, można oddać jego charakter ukazując na kolejnych fotografiach rzeczy, które zwróciły naszą uwagę. Są to swoiste "obrazki z podróży" i odpowiednio przygotowane i wyselekcjonowane mogą stworzyć doskonały reportaż, opowiadający o naszej wyprawie więcej, niż seria "kadrów reporterskich" czy widokówek.

Nikon D700
1/320 s, 50 mm, f/2.5, 800 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
To zdjęcie może wydawać się nam – Europejczykom urodzonym w większości już w drugiej połowie XX wieku – szokujące i barbarzyńskie, jednak stanowi dość zwyczajny widok pomiędzy stoiskami szczelnie wypełniającymi uliczki Fezu. Pozwala też zrozumieć, jak blisko tzw. twardej rzeczywistości żyją Marokańczycy. Rzeczywistości, w której nikt nie ma wątpliwości, skąd bierze się spożywane przez człowieka mięso ani też nie wiąże z owym pochodzeniem specjalnych wyrzutów sumienia czy uczucia wstrętu. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Przedmioty często mogą też być nośnikiem opowieści, nie będąc jednocześnie jej tematem. Stworzony przez Jacka Tarana fotoreportaż z rybnego targu w miasteczku Sidi Ifni to w gruncie rzeczy historia o ludziach pracujących w tym miejscu, a także tłumnie odwiedzających targ rybny turystach. Nie zmienia to jednak faktu, że zdjęcia – z których wiele wykonanych zostało w taki sposób, że sporą część kadru zajmują znajdujące się na pierwszym planie stragany i ich zawartość – wydają się "opowiadać o rybach".

 

Zwierzęta – wizytówka miejsca lub temat sam w sobie

Zwierzęta potrafią być równie dobrymi bohaterami fotoreportaży jak ludzie. Dowiedli tego zresztą fotografowie tworzący znakomite cykle prezentujące życie czworonogów zamieszkujących schroniska, dzielnice miast, ogrody zoologiczne i wiele innych miejsc. Zwierzęta, ze względu na swoją naturę i bliskość człowieka (oczywiście w tym wypadku mowa o tych, które z nami zamieszkują), sprawdzają się zatem znakomicie zarówno w roli "tradycyjnych" bohaterów fotoreportaży, jak i elementów uzupełniających. To, czy potraktujemy je jako dopełnienie cyklu, element spajający kolejne kadry opowieści w całość czy też głównych jej bohaterów, zależy już tylko i wyłącznie od sytuacji, a także od nas samych.

Nikon D700
1/8000 s, 50 mm, f/2.5, 500 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Osły są – obok kotów – zwierzętami spotykanymi w marokańskich miastach praktycznie na każdym kroku, w wielu sytuacjach niezbędnymi do życia. Z samych zdjęć przedstawiających te sympatyczne zwierzęta w różnych sytuacjach, wykonanych podczas wyprawy do Maroka, dałoby się zestawić interesujący materiał reportażowy. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Wśród zdjęć wykonanych w Maroku przez Agnieszkę i Jacka uwagę zwracają liczne zdjęcia kotów. Jak napisali oni na stronie WWW dokumentującej wyjazd do Maroka, wszechobecność tych zwierząt była jedną z rzeczy najbardziej rzucających się w oczy zaraz po przybyciu do Fezu (które to miasto było ich pierwszym przystankiem w tym kraju). Nic więc dziwnego, że w materiałach dokumentujących życie w Fezie dość często można zauważyć "kocie" kadry.

 

Miejsce sportretowane w detalach

Kilka akapitów wcześniej wspominałem o ukazywaniu charakteru odwiedzanego miejsca i opowiadaniu historii podróży poprzez ukazywanie spotkanych na naszej drodze przedmiotów. Pragnę teraz rozwinąć ten aspekt fotografii reportażowej, rozszerzając go jednocześnie o detale, czyli rozmaite fragmenty większych całości. Jest to bardzo interesujący aspekt fotografii, a w naszym wypadku przede wszystkim fotografii reportażowej o charakterze dokumentalnym. Przedmioty oraz fragmenty przedmiotów oglądane w zbliżeniu rozbudzają bowiem w głównej mierze refleksyjną część naszej natury, sprawiając, że zaczynamy się zastanawiać zarówno nad treścią oglądanych fotografii, jak i ich znaczeniem w kontekście większej całości, jaką jest reportaż.

Nikon D700
1/2000 s, 50 mm, f/2.5, 1000 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Stojący na środku jednej z uliczek Fezu stojak wypełniony zachodnimi butami i rękawicami to widok niecodzienny, lecz nie dla tamtejszej rzeczywistości. Obrazy takie jak kosz pełen pieczywa stojący pod bramą to równie częsty widok. Z tego typu obrazków i detali bez większego problemu dałoby się stworzyć portret zwiedzanego miejsca – tak inny od większości podobnych mu dokumentów. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Oprócz formy dokumentalnej, opowiadanie historii za pomocą zbliżeń przedmiotów i detali jest też możliwe w odmianie fabularnej, czyli narracyjnej. Jest to jednak zadanie nieporównywalnie trudniejsze. Aby możliwe było snucie opowieści w taki sposób, konieczne są zarówno dobrze przemyślany pomysł, jak i temat fotoreportażu, który dopuszczałby taką formę cyklu. Najczęściej jednak zbliżenia i detale stanowią uzupełnienie "właściwych" zdjęć.

 

Ukryte treści

Nasz świat stanowi mieszankę kultury pisemno-obrazkowej, w obrębie której najrozmaitsze treści nacierają na nas ze wszystkich stron i pod różnymi postaciami. Dlatego też zamiast konstruować treść zdjęć układając w odpowiedni sposób obrazy, możemy wykorzystać już to, co widać w kadrach – pod warunkiem wszakże, iż będą one w dostatecznym stopniu czytelne dla odbiorcy. Przykładowo: napis "zakaz wstępu" widoczny na potężnych drzwiach będzie przez każdego interpretowany jednoznacznie, podczas gdy niezrozumiałe "krzaczki" w języku arabskim nie będą już tak łatwe do zrozumienia dla kogoś z naszego kręgu kulturowego. Niemniej jednak spełnią one swoje zadanie, jeżeli zależy nam na ukazaniu wrażenia egzotyki – w takim wypadku równie skuteczne będą charakterystyczne kształty ornamentów na budynkach czy wygląd ubiorów. Wszystko zależy od tego, jaką treść zamierzamy przekazać oglądającemu. 

Nikon D700
1/160 s, 24 mm, f/2.8, 800 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Nawet jeżeli nikt z oglądających te zdjęcia nie będzie potrafił odczytać widocznego na murze napisu, to i tak charakterystyczny kształt liter kontrastujący z jaskrawym tłem wywołuje na oglądającym wrażenie egzotyki. Widoczni w tle mężczyzna i zwierzę stanowią już tylko dopełnienie kadru. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

To pokazuje też, jak wiele rozmaitych rzeczy może być nośnikiem treści. W świecie składającym się z symboli jest to zarówno element pozytywny, jak i potencjalne ryzyko, wiążące się z byciem zrozumianym opatrznie. Konstruując opowieść z obrazów warto się upewnić, czy zostaniemy zrozumiani dokładnie tak, jak tego chcemy.

 
 
 

Miejsca

Równie często jak ludzi, fotoreportaże dotyczą miejsc. Niekiedy zresztą obydwie te odmiany fotoreportażu przenikają się: przy okazji opowiadania historii ludzi pokazujemy miejsce, w którym żyją, a opowiadając o miejscu przybliżamy losy mieszkających w nim ludzi. Niemniej jednak często warto się skupić na samym konkretnym środowisku – wsi, egzotycznym mieście, dzielnicy czy drodze, którą odbywała się nasza podróż. Historie takie potrafią być równie zajmujące, co skomplikowane koleje ludzkich losów.

 

Miejsca  niezwykłe

Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego od zrealizowania fotoreportażu z miejsca niezwykłego, owianego legendą lub otoczonego specyficzną, "magiczną aurą". Tymczasem opowiedzenie historii o takim miejscu wymaga równie niezwykłych zdjęć, a w dodatku niezwykłych w odpowiedni sposób. W innym wypadku cała aura niezwykłości zostanie utracona (pamiętajmy, że oglądający zdjęcia ma do dyspozycji tylko znajdujący się na nich obraz i tylko z jego pomocą może poczuć magię, którą nam dane było odczuć bezpośrednio i wszystkimi zmysłami).

Nikon D700
1/320 s, 50 mm, f/2.5, 800 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Fez powitał Agnieszkę i Jacka ciasnymi i krętymi uliczkami, wszechobecnymi straganami, ludźmi w dżelabach i ogromną liczbą kotów. Wszystkie te elementy i wiele innych pomniejszych doznań złożyło się na wrażenie, które z powodzeniem ukazali na zdjęciach. W przypadku tej ciasnej uliczki pomogło przede wszystkim wykorzystanie obiektywu typu standard – użycie krótszych lub dłuższych ogniskowych zniweczyłoby ten wyjątkowy, nieco klaustrofobiczny wydźwięk zdjęcia. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Jak więc konstruować opowieść o takim miejscu? Przede wszystkim nie skupiać się na pokazywaniu wszystkiego – to i tak zazwyczaj jest niemożliwe w kilkunastu kadrach. Lepiej jest wyodrębnić kilka elementów, które zrobiły na nas szczególne wrażenie - mogą to być kolory czy architektura, ale też gwar, barwny tłum, wrażenie ciasnoty (lub wręcz przeciwnie – rozległych przestrzeni) - i spróbować oddać je na zdjęciach. Opowieścią w takiej sytuacji mogą być choćby subiektywne wrażenia przybysza stykającego się po raz pierwszy z inną kulturą. To pozwala też stosować najrozmaitsze zabiegi stylizacyjne na zdjęciach. Pamiętajmy tylko o zasadzie spójności fotografii i zachowajmy konsekwencję działań.

[kn_advert]

Miejsca z historią

Gdy fotografowane miejsce ma swoją historię, to oczywistym odruchem fotoreportera jest pragnienie, aby ją opowiedzieć na zdjęciach. Historia miejsca różni się jednak od historii ludzi i należy o tym pamiętać – z reguły dotyczy ona czasów minionych, o których świadczą już tylko rozmaite pozostałości. Aby uchwycić ślady tej opowieści, a jednocześnie nie uczynić jej zbyt pretensjonalną, potrzebne są wyczucie i umiar. Niech historia będzie tym, co towarzyszy miejscu, o którym opowiadamy, a nie na odwrót.

Nikon D700
1/640 s, 50 mm, f/3.5, 160 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Meknes to miasto znane przede wszystkim ze wspaniałej medyny (wpisana w 1996 roku na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO) oraz wielkiego placu El Hedim. Mimo, iż nie jest tak tłumnie odwiedzane przez turystów jak choćby Fez, to na ulicach widoczne są ślady jego chwały sprzed trzystu lat, kiedy to przez pół wieku było stolicą państwa marokańskiego. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Historia miejsc kryje się zarówno w detalach, jaki i w wielkich budowlach, dlatego opowiadanie jej wiąże się często z użyciem bardzo zróżnicowanych planów i rodzajów ujęć. Związana jest z tym z kolei pułapka polegająca na utracie spójności fotoreportażu, zarówno wizualnej, jak i tematycznej. Dlatego też jeżeli np. pokazujemy ogrom historycznego centrum jakiegoś miasta, nie starajmy się jednocześnie skupiać na monumentach upamiętniających ważne wydarzenia z jego historii – nie uda nam się to.

 

W drodze

Z nieco inną sytuacją mamy do czynienia, gdy pracujemy nad reportażem opowiadającym o dłuższej podróży. Wówczas, choćby z powodów objętościowych, nie mamy możliwości skupiania się nad każdym z odwiedzanych miejsc. Nawet zresztą jeżeli byśmy mieli, to zachwiałoby to strukturą reportażu – straciłby on charakter "opowieści o wędrówce", a zamiast tego stałby się zlepkiem maleńkich fotoreportaży z oderwanych od siebie miejsc. Kompletując materiał tego typu starajmy się zatem traktować podróż i wszystkie odwiedzane miejsca jako całość i nie skupiajmy się przesadnie na żadnym z nich.

Nikon D700
1/1600 s, 24 mm, f/2.8, 500 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Maroko to nie tylko miasta, ale też ciągnąca się kilometrami pustynia i pustynne drogi. A także mnóstwo okazji do wykonania pięknych zdjęć, które nie mogłyby powstać nigdzie indziej. Fotografie takie mogą pełnić rolę kadrów zespalających pomiędzy początkiem i końcem trasy, ale też równie dobrze stać się przyczynkiem do zupełnie niezależnego materiału: relacji z podróży rozumianej zupełnie dosłownie. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Naturalną kolejnością zdjęć podczas reportażu z podróży jest oczywiście kolejność chronologiczna prezentowania odwiedzanych miejsc. Aby zadbać o ciągłość opowieści, możemy zastosować jako łącznik pomiędzy kolejnymi przystankami kilka zdjęć będących "obrazkami z drogi". Sprawdzają się one szczególnie dobrze podczas relacji z dalekich wypraw, gdzie droga "tam" i "z powrotem" zajmuje znaczną część czasu. Nie bójmy się więc pokazywać jej w całym jej pięknie, surowości, a nawet niewygodzie.

 

Starajmy się przekazać to, co na nas zrobiło wrażenie

W jaki sposób najlepiej opowiadać o miejscach obrazem? Najlepiej w analogiczny sposób, w jaki opowiedzielibyśmy to naszym słuchaczom w sposób bezpośredni, czyli zaczynając i koncentrując się na wszystkich tych elementach, które zwróciły naszą szczególną uwagę. W marokańskich kadrach Agnieszki i Jacka widać dążenie do pokazania specyficznej kolorystyki odwiedzanych miejsc (lub intensywności oświetlenia, jeżeli kadry są czarno-białe), a także stosowania odpowiednich rodzajów perspektywy, w celu podkreślenia rozległości przestrzeni placów lub ukazania ciasnoty labiryntów uliczek. Nie bez powodu w większości zdjęć stosowana jest ogniskowa 50 mm lub szersza. Ta pierwsza odpowiada polu widzenia ludzkiego wzroku, przez co ujęcie prezentuje się naturalnie, natomiast szersze ujęcia znakomicie sprawdzają się, gdy trzeba pokazać coś większego w całej okazałości lub zwiększyć dynamikę ujęć.

Nikon D700
1/2500 s, 50 mm, f/2.5, 200 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Seria zdjęć ukazujących wygląd feskich garbarni i pracę w nich zawiera wszystko, czego można oczekiwać od fotografii dokumentujących takie miejsce. Są one barwne, o mocno nasyconych kolorach – rzecz oczywista biorąc pod uwagę charakter lokacji – a także zawierają niespodziankę dla oglądającego. Podobnie bowiem, jak może postrzegać tę sytuację turysta zwiedzający Fez, również osoba oglądająca zdjęcie nie od razu zorientuje się w rozmiarach widocznych na zdjęciu kadzi. Fotografię tę uzupełnia ujęcie w szerszym planie (obiektyw 24 mm) pokazujący garbarnię z góry. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Tak więc środki wizualne wykorzystywane podczas wykonywania zdjęć, które mają na celu opowiedzenie czegoś związanego z określonym miejscem, powinny zostać dobrane stosownie do charakteru danego miejsca oraz umiejętnie go podkreślać. Jeżeli więc będą to rozległe przestrzenie, to dobrze sprawdzą się tutaj ujęcia szerokokątne. Jeżeli fotografujemy miejsce pełne ludzi, gdzie naszą uwagę zwrócił gwar, to będziemy się starali pokazać go na zdjęciach, natomiast jeżeli pierwszym, co rzuciło nam się w oczy, były niesamowite kolory, to nasza opowieść na pewno nie będzie miała formy reportażu w czerni i bieli.

 

 

Wydarzenia i sytuacje

 

Ze słowami "opowiadanie" i "historia" z reguły kojarzy nam się ciąg zdarzeń. Z tego też powodu idealnym tematem na fotoreportaże – i to zarówno narracyjne, jak i dokumentalne oraz realizowane w formie esejów – są rozmaite wydarzenia oraz sytuacje widziane podczas realizacji reportaży. Przy czym, jak się za chwilę przekonamy, obrazy takie mogą być zarówno elementem dobrego reportażu, jak i tematem samym w sobie. Wszystko zależy od naszych intencji.

 

Dokumentowanie określonych wydarzeń

Jeżeli mamy do czynienia z pojedynczym wydarzeniem o wystarczającej (dla nas) skali ważności, trwającym wystarczająco długo (warunek niekonieczny, lecz bardzo pomocny), możemy uczynić je wyłącznym tematem fotoreportażu. Jest to dość oczywiste w przypadku takich sytuacji jak katastrofy, demonstracje, koncerty czy spotkania publiczne, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby tematem uczynić również wydarzenia o znacznie mniejszej randze. Wszystko zależy od tego, czy potrafimy ukazać je w sposób interesujący i barwny.

Nikon D700

 

1/500 s, 50 mm, f/3.5, 160 ISO

1/200 s, 50 mm, f/3.5, 400 ISO

Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Jacek i Agnieszka wyruszyli do Maroka zimą, w związku z czym doświadczyli czegoś, co z reguły nie kojarzy się z Afryką, czyli zimy. W Meknes objawiła się ona gwałtownymi zmianami pogody – nagłymi burzami przeplatanymi okresami pogodnymi i słonecznymi. Zjawisko to okazało się być na tyle fascynujące, że powstałe z tego zdjęcia obrazujące codzienne życie na placu El Hedim mogłyby bez problemów posłużyć jako materiał na cały reportaż. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Forma opowiadania o pojedynczych wydarzeniach, w dużej mierze warunkowana jest naszymi możliwościami. Jeżeli możemy w niewielkim choćby stopniu przygotować się do realizacji reportażu (a najlepiej jeżeli choćby w zarysie znamy przebieg tego, co chcemy fotografować), to możemy pokusić się o formę narracyjną. Pamiętajmy, że zajmującą historię z wstępem, rozwinięciem i zakończeniem można opowiedzieć niemalże o wszystkim, choć nie zawsze jest to proste. Jeżeli chcemy skupić się na bezstronnej obserwacji, nasz wybór padnie na formę dokumentu, natomiast jeżeli naszym celem jest ukazanie nie tylko wydarzeń, ale też naszego punktu widzenia na nie, wybór padnie na fotograficzny esej.

 [kn_advert]

Podpatrzone w obiektywie

Gdy znajdujemy się w nieznanym nam miejscu, nasze zmysły atakowane są zupełnie nowymi doznaniami. W takich sytuacjach warto zamienić się w czujnego myśliwego i wyłapywać ulotne chwile, zgodnie z zaleceniami mistrzów fotografii ulicznej. Tak uzyskane zdjęcia niejednokrotnie potrafią stać się "opowieścią w jednym obrazku", zwłaszcza, gdy ich tematem jest szeroko pojęta egzotyka.

Nikon D700
1/100 s, 24 mm, f/3,2, 160 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
W przypadku zdjęć dokumentujących moment nie ma miejsca na przypadek, choć sam proces fotografowania bardzo często wiąże się z improwizacją i pośpiechem. Aby zdjęcie przemawiało do oglądającego, musi mieć nie tylko intrygującą treść, ale też być w pełni dopracowane pod względem formalnym. Właściwa ekspozycja, kolorystyka i kompozycja pełnią tutaj kluczową rolę. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Street photo jest bardzo specyficzną odmianą fotografii reportażowej – tutaj cała historia zamyka się w jednym kadrze. Z tego powodu nawet kolekcja tego typu zdjęć wykonanych w jednym czasie i miejscu, odpowiednio wyselekcjonowanych oraz zaprezentowanych, nie będzie tworzyła dodatkowej opowieści. Chyba że pod określeniem "opowieść" rozumiemy zamknięty zbiór historii, które tworzą mozaikę mówiącą w bardzo sugestywny sposób o ludzkim (i nie tylko) życiu.

 

Obserwacja jako sposób na opowiadanie o miejscu oraz ludziach

Pewnego rodzaju "formą pośrednią" pomiędzy dwoma przedstawionymi powyżej sposobami opowiadania o wydarzeniach, jest forma fotoreportażu polegająca na dokumentowaniu tego, co nas interesuje, w postaci drobnych, wydawałoby się niezbyt związanych ze sobą obrazków, a jednak powiązanych poprzez występujące na zdjęciach osoby, fotografowane miejsce, czas, sytuację lub dowolny inny "wspólny mianownik" wymagany przez reguły gatunku.

Nikon D700
1/8000 s, 50 mm, f/1.6, 800 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Codzienna rzeczywistość marokańskiego targu obfituje w ciąg drobnych wydarzeń. Same w sobie raczej nie staną się one tematami na fotoreportaż, lecz zebrane razem mogą stworzyć znakomity dokument o życiu mieszkańców odwiedzanych miejsc. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Forma ta doskonale sprawdza się zarówno w postaci samodzielnej (przykład: obrazki z arabskiego targu), jak i jako część materiału dokumentującego życie ludzi lub inne, bardziej konkretne wydarzenia. Wykonując zdjęcia tego typu musimy natomiast pamiętać o tym, aby być jak najbardziej "przezroczystymi" – siła wymowy fotografii zależy w tym wypadku bardzo mocno od tego, czy fotografowani ludzie będą zachowywać się naturalnie. Chyba, że mamy czas i możliwość takiego wtopienia się w środowisko, iż nikt nie będzie zwracał uwagi ani na nas ani na nasz aparat.

 

Tło wydarzeń

Dokumentując wydarzenia i sytuacje, nigdy nie wolno zapominać nam o kontekście, w jakim mają one miejsce. Coś sfotografowanego w silnym zbliżeniu, pozbawione tła, będzie dla oglądającego zupełnie inną sytuacją, niż umieszczone w szerszej perspektywie. Może to prowadzić do nieporozumień, a nawet przeinaczeń faktów (łatwo to sobie wyobrazić poprzez następujący przykład: wzruszona kobieta płacząca na ślubie przyjaciółki, sfotografowana w silnym zbliżeniu na twarz może wyglądać tak samo, jak płacząca na pogrzebie – jednak kontekst obydwu sytuacji będzie zupełnie różny).

Nikon D700
1/8000 s, 50 mm, f/1.6, 800 ISO
Jestem niezapomnianą historią część IV obrazy zamiast słów Nikon
Wiele z prezentowanych na zdjęciach wydarzeń nabiera sensu dopiero wtedy, gdy prezentowane są we właściwym dla nich kontekście. Aby móc odpowiednio ukazać życie ubogich mieszkańców Maroka, konieczne jest właściwe tło. Wyzwaniem zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych fotoreporterów, może być w takiej sytuacji ukazanie tła i pierwszego planu, aby zdjęcie zachowało czytelność. Jak widać, w tym wypadku udało się to znakomicie. (Fot. Agnieszka Cynarska-Taran)

 

Ustalanie punktu widzenia podczas fotografowania polega na ciągłym odnajdywaniu równowagi: zbyt duże zbliżenie, jak już wspominałem, prowadzi do wytrącenia fotografowanej sytuacji z jej kontekstu. Ujęcie za szerokie powoduje z kolei zlanie się tego, co widzimy, z tłem i osłabienie siły wyrazu zdjęcia. Nie ma tutaj tak naprawdę gotowych rozwiązań. Pozostaje tylko nabieranie doświadczenia i wprawy w rzemiośle, które najlepsi fotografowie prasowi i nie tylko poznają przez całe życie.

 

Na zakończenie

W ten oto sposób dotarliśmy do końca czwartej, przedostatniej już części cyklu "Jestem niezapomnianą historią". Każdy z Was dysponuje już wiedzą pozwalającą spróbować swoich sił w zaawansowanym fotoreportażu i – po nabraniu odpowiedniej wprawy – wyjść obronną ręką z niejednego trudnego wyzwania. Zapraszam więc do realizowania własnych projektów oraz do kolejnej, piątej części realizowanego wspólnie z firmą Nikon projektu, która zawierać będzie przygotowaną specjalnie z myślą o podsumowaniu całego cyklu niespodziankę. Do zobaczenia!

 

(Autorką wszystkich zaprezentowanych powyżej zdjęć jest Agnieszka Cynarska-Taran)

Zapraszamy też do trzech wcześniejszych części naszego cyklu:
Jestem niezapomnianą historią, część I - jak opowiadać obrazem
Jestem niezapomnianą historią, część II - podstawy konstruowania fotoreportażu
Jestem niezapomnianą historią, część III - selekcja i wybór zdjęć

 

 

 


www.swiatobrazu.pl