czytano: 65764 razy
AF Nikkor 50mm f/1.4D - test obiektywu
Standardowe obiektywy o dużej jasności były popularnym wyborem wielu fotografujących. Niedrogie, o wysokiej jakości, dobrze sprawdzały się zarówno w fotografii tradycyjnej (jako uniwersalne szkło standardowe), jak i w cyfrowej (jako krótki obiektyw portretowy). Pojawienie się matryc formatu 35 mm i coraz niższe ich ceny, spowodowały kolejną falę powrotu do klasycznych pięćdziesiątek. AF Nikkor 50mm f/1.4D to poprzednik testowanego już na naszych łamach nowego AF-S Nikkor 50mm f/1.4G. Szkła te dzieli kilkanaście lat różnicy – czy postęp technologiczny zmienił oblicze jasnego standardu? Test obiektywu AF Nikkor 50mm f/1.4D ma charakter porównania z nowszym modelem. Zapraszamy!
Test obiektywu AF Nikkor 50mm f/1.4D będzie miał charakter porównania tej wersji z najnowszą. Obiektyw w obecnej postaci produkowany jest od 1995 roku. Wszedł do sprzedaży wraz z aparatem Nikon F90x. Poprzednia wersja – bez D – była pozbawiona chipu przekazującego do korpusu informację o odległości fotografowanego obiektu. Konstrukcyjnie bazuje na wersji AF Nikkor 50mm f/1.4s MK1 z 1986 roku, która to znów oparta była na manualnym obiektywie AI-S Nikkor 50mm f/1.4. Te fakty świadczą o tym, że testowany obiektyw z pewnością nie zawiera rewolucyjnych, nowoczesnych rozwiązań. Należy sobie jednak zdać sprawę z tego, że większość współcześnie produkowanych obiektywów tej klasy to proste, sprawdzone i wiekowe konstrukcje. Dopiero AF-S Nikkor 50mm f/1.4G zmienił te rozwiązania – zaopatrując go w inną budowę optyczną, inny napęd i elektronikę, oraz inną obudowę. Ale o tym za chwilę.
Wizualnie testowany obiektyw to najbardziej klasyczny okaz nikonowskiego obiektywu z autofokusem. Niewielka, bardzo kompaktowa obudowa, wykonana z tworzywa sztucznego (ogólnie nie najwyższej jakości), w przedniej swej części posiada wygodny, choć wąski, podgumowany pierścień regulacji ogniskowej w trybie ręcznym. Za nim znajdziemy charakterystyczną szybkę, pod którą ukryto skalę odległości wyliczoną w stopach i metrach. Na szybce producent naniósł także skalę głębi ostrości. W dalszej części korpusu znajdziemy charakterystyczny pierścień przysłon z podwójną skalą. Naniesione wartości przysłon wyskalowane są co jedną działkę, jednak pierścień zaskakuje z dokładnością ½ EV. Co więcej – istnieje tez możliwość bezstopniowej regulacji wartości przysłony – rzecz przydatna szczególnie w połączeniu z lustrzanką tradycyjną i zewnętrznym światłomierzem punktowym. Mamy dzięki temu możliwość wyjątkowo precyzyjnej ekspozycji (istotne jest to szczególnie, gdy używamy lustrzanek manualnych. Tarcza czasów wyskalowana jest bowiem co 1 EV, wyjątkiem jest tu Nikon F3 z możliwością bezstopniowej regulacji czasu), pracując w trybie manualnym mielibyśmy możliwość ustalenia ekspozycji jedynie z dokładnością ½ EV, co mogłoby być wartością zbyt małą do poprawnego naświetlania diapozytywów. Bezstopniowa regulacja przysłony pozwala na precyzyjniejsze dozowanie światła). Podwójna skala wykorzystywana jest w starszych aparatach z autofokusem (ostatnim aparatem ze stajni Nikona, który wykorzystywał tę cechę, był Nikon F5) oraz w lustrzankach manualnych. Służyła do przekazywania informacji o użytej przysłonie wprost do wizjera.
Obiektyw nie posiada również żadnych rewolucyjnych rozwiązań w pozostałych częściach obudowy – tradycyjnie z jednej strony zakończony jest bagnetem F, a z drugiej pierścieniem do mocowania filtrów (dla manualnych Nikkorów o średnicy 52 mm). Mocowanie filtrów nie obraca się podczas ostrzenia. Jakość wykonania całości stoi na umiarkowanym poziomie – niektóre ruchome elementy (takie jak np. wspominany pierścień przysłon) pracują wręcz topornie – ale nie mamy wrażenia korzystania ze sprzętu z najniższej półki. AF Nikkor 50mm f/1.4D był szkłem profesjonalnym, choć należy sprawiedliwie stwierdzić, że wykonanie – zwłaszcza mechaniczne – znacząco odstawało od poziomu prezentowanego przez manualnych poprzedników (wykonanych całkowicie z metalu, z wzorową wręcz perfekcją i działaniem). W tym kontekście AF-S Nikkor 50mm f/1.4G jest radykalną zmianą koncepcji. Wyglądem i budową nawiązuje do współczesnych szkieł Nikona z najwyższej półki (takich jak np. AF-S Nikkor 70-200mm f/2.8G ED VRII). Brak klasycznego, tradycyjnego wyglądu i zastąpienie go nowoczesnym niektórzy mogą odebrać jako wadę. Faktem jest natomiast, że nowszy model zbudowany jest znacznie solidniej. Niestety – jest również większy (przybyło mu ok. centymetra do długości i średnicy, posiada również większe mocowanie filtra – 58 mm) i nieco cięższy (o ok. 50 gramów). Zasługa w tym ultradźwiękowego napędu autofokusu. A jak sprawa ta wyglądała w przypadku poczciwego staruszka w wersji D?
Obiektyw ten nie miał wbudowanego silnika, musiał więc posiłkować się napędem zewnętrznym. Umieszczony był on w korpusie aparatu, stąd brak pełnej funkcjonalności w przypadku korzystania z lustrzanek dla początkujących (takich jak np. Nikon D40 czy D5000). Z tego punktu widzenia, dla posiadaczy takich aparatów lepszym wyborem będzie nowszy model. Jednak i on nie jest w pełni kompatybilny z wszystkimi aparatami. Obiektywy serii G nie posiadają bowiem pierścienia przysłony – niemożliwe jest więc użycie ich z manualnymi lustrzankami, oraz z aparatami takimi jak np. Nikon F90 i F4 – nie posiadają one możliwości sterowania przysłoną z poziomu korpusu (z wyjątkiem trybu preselekcji czasu i automatyki programowej). Poza tym część fotografów woli posługiwać się pierścieniem niż kółkami kontrolnymi – jest to metoda szybsza i bardziej intuicyjna.
Kupując AF Nikkor 50mm f/1.4D, w niewielkim pudełku, prócz obiektywu, znajdziemy jedynie komplet dekli i dokumentów. Pod tym względem wyposażenie nowej wersji jest o niebo bogatsze – dostajemy bowiem w komplecie również dedykowaną osłonę przeciwsłoneczną i miękki pokrowiec. Poniżej prezentujemy pełną specyfikację techniczną:
Parametr
|
Wartość
|
Nazwa
|
AF Nikkor 50mm f/1.4D
|
Dostępne mocowania
|
Nikon F
|
Rok premiery
|
1995
|
Ogniskowa
|
50 mm
|
Ekwiwalent ogniskowej dla formatu APS-C (DX)
|
75 mm
|
Kąt widzenia
|
84°-20°20' (61°-13°20' dla formatu DX)
|
Maksymalna wartość przysłony
|
f/1.4 |
Minimalna wartość przysłony
|
f/14
|
Elementy/Grupy
|
7/6
|
Ilość listków przysłony
|
7
|
Minimalna odległość ostrzenia
|
0,45 m
|
Maksymalne powiększenie
|
0,15 x
|
Ogniskowanie
|
tradycyjne |
Długość obiektywu
|
43 mm
|
Średnica obiektywu
|
63 mm
|
Średnica filtra
|
52 mm
|
Filtr obraca się podczas ostrzenia
|
nie
|
Zmiana długości podczas ostrzenia
|
tak
|
Osłona przeciwsłoneczna
|
tak/brak w komplecie
|
Dostępne kolory obudowy
|
czarny
|
Uszczelnienia
|
nie
|
Silnik ultradźwiękowy mechanizmu autofokusu
|
nie
|
Stabilizacja obrazu |
nie |
Waga
|
230 g
|
Wyposażenie dostarczane wraz z obiektywem |
|
Wygląd zewnętrzny i budowa mechaniczna
Budowa optyczna
Wygląd zewnętrzny i budowa wpływają jedynie na komfort obsługi obiektywu. Najważniejsza jednak pozostanie budowa optyczna. Jak wspominaliśmy, AF Nikkor 50mm f/1.4D oparty jest na klasycznych rozwiązaniach konstrukcyjnych – konkretnie na konstrukcji z roku 1977. Mamy więc tu siedem elementów poustawianych w sześć grup. Producent nie zastosował żadnych nowoczesnych rodzajów szkieł, również powłoki antyrefleksyjne to standardowe nikonowskie powłoki SIC. Obiektyw posiada tradycyjną, siedmiolistkową przysłonę.
Nowy obiektyw zmienił natomiast nieco formułę optyczną – mamy tam bowiem osiem elementów w siedmiu grupach. Zwiększyła się również liczba listków przysłony, teraz jest ich już dziewięć. Z założenia ma się to przełożyć na gładsze odwzorowanie nieostrości po domknięciu przysłony. W praktyce okazuje się jednak, że wielu fotografujących woli charakterystyczne, nieregularne rozmycie niż idealne gładkie. Charakter rozmycia jest wyjątkowo mocno związany z aktualnie wykorzystywaną wartością przysłony. Na w pełni otwartym obiektywie, uzyskujemy obraz z charakterystycznym, kremowym rozmyciem. Domykanie przysłony powoduje wzrost nieregularności bokehu, wciąż jest on jednak gładki i harmonijny. W interesujący sposób obiektyw odwzorowuje punkty świetlne poza obszarem ostrości. Mamy duży wpływ na ich końcowy kształt i charakter, stosując różne wartości przysłon i umieszczając je w różnych miejscach kadru.
W celu porównania z nowszym obiektywem, odsyłamy do jego pełnego testu – czytaj test AF-S NIKKOR 50mm f/1.4G.
Jakość obrazu
AF Nikkor 50mm f/1.4D, jak przystało na klasyczną stałkę, osiąga wysoką rozdzielczość. Obraz staje się jednak ostry dopiero po domknięciu o 1, 2 EV. Na pełnym otworze przysłony obraz staje się miękki, jednak wciąż widocznych jest wiele szczegółów. Najlepsze parametry obiektyw osiąga w zakresie przysłon f/2,8–f/8.
[converttable start="1"]
f/1,4 | ||
f/2,0 | ||
f/2,8 | ||
f/4,0 | ||
f/5,6 | ||
f/8,0 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
[converttable]
[kn_advert]
Maksymalnie otwarty AF Nikkor 50mm f/1.4D bardzo mocno aberruje, co może utrudniać fotografowanie kontrastowych motywów. Domknięcie przysłony o jedną działkę znacząco poprawia sytuację:
[converttable start="1"]
f/1,4 | ||
f/2,0 | ||
f/2,8 | ||
f/4,0 | ||
f/5,6 | ||
f/8,0 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
[converttable]
Nastawianie ostrości
Tutaj objawia się podstawowa różnica między starym a nowym modelem. Testowany AF Nikkor 50mm f/1.4D – jak wspominaliśmy – nie jest wyposażony w napęd, w przeciwieństwie do wersji G. Przyjmuje się, że obiektywy typu AF-S (czyli właśnie z wbudowanym silnikiem ultradźwiękowym) są szybsze, cichsze i ogólnie lepsze. Niestety – reguła ta nie znajduje potwierdzenia w tym przypadku. Prawdziwe jest jedynie stwierdzenie o cichszej pracy mechanizmu nastawiania ostrości – w przeciwieństwie do wersji D, nowa pracuje praktycznie bezgłośnie. Niestety – jednocześnie zbyt wolno. Będąc złośliwym, można by określić charakter tej pracy jako majestatyczny. AF Nikkor 50mm f/1.4D natomiast ostrzy błyskawicznie – oczywiście zależy to również od korpusu – stary, wysłużony Nikon F5 niemalże rozrywa delikatną pięćdziesiątkę swym potężnym silnikiem, natomiast amatorski cyfrowy D90 traktuje go z dużo większym pobłażaniem. Oba ustawiają jednak ostrość szybciej, niż robi to obiektyw AF-S Nikkor 50mm f/1.4G.
AF Nikkor 50mm f/1.4D ustawia ostrość pewnie i celnie – nawet w trudnych warunkach oświetleniowych. To samo dotyczy zresztą nowej wersji. Praca z tak dużym względnym otworem przynosi korzyści również na tym polu.
Manualne nastawianie ostrości w obu obiektywach przebiega podobnie – daleko mu do ideału osiągniętego przez stare, manualne obiektywy, jednak nie jest źle – zwłaszcza w przypadku starego modelu. AF Nikkor 50mm f/1.4D posiada tzw. sztywną nieskończoność – oznacza to, że niemożliwe jest przekroczenie tej wartości przy ustawianiu ostrości. Cecha ta przydatna jest szczególnie przy fotografowaniu gwiazd.
Podsumowanie
AF Nikkor 50mm f/1.4D jest urządzeniem o ustalonej już przez lata renomie. To szkło solidne, niezawodne, z charakterystycznym obrazem wysokiej jakości, jednak nieco kapryśne. Potrafi obficie zaaberrować, a maksymalnie otwarty – mocno winietuje. Wady te jednak są typowe dla bardzo jasnych konstrukcji, zwłaszcza tych nieco starszych. Mimo zmiany formuły optycznej, nie udało ich się uniknąć również w nowszej wersji – w tym kontekście dziwić może brak zastosowania w niej nowoczesnych rodzajów szkła. Biorąc pod uwagę nieznaczne różnice w jakości obrazu z obu obiektywów (na korzyść nowszej wersji) i znaczne w zakresie pracy systemu nastawiania ostrości, wyżej oceniamy starszy obiektyw. Obiektyw nowy osiąga dziś ceny w granicach 1000-1100 zł, jednak na rynku wtórnym można kupić egzemplarz w dobrym stanie już za 750-800 zł. Czyni to z niego wyjątkowo atrakcyjną propozycję.
Ocena końcowa (w skali 1-6): |
Zalety: |
|
Wady: |
|
Galeria
Zdjęcia testowe wykonano aparatami Nikon D700 i NIkon D3S. Kliknięcie na miniaturkę otworzy zdjęcie w oryginalnym rozmiarze. Zdjęcia wywołano konwerterem Adobe Lightroom 3.2 przy neutralnych ustawieniach.
www.swiatobrazu.pl